LUBIN Piłkarz Sławomir Kułyk w trakcie sezonu przeszedł z Górnika Polkowice do drugoligowej Arki Gdynia. Tymczasem nie wiadomo, kto ma otrzymać 50 tys. zł odstępnego za ten transfer.
Sławomir Kułyk do Polkowic przeszedł z Prochowiczanki Prochowice. - Sławek najpierw trafił do nas jako zawodnik wypożyczony, a wypożyczenie to skończyło się jesienią 2000 roku, więc został wykupiony definitywnie. I nagle okazało się, że nie bardzo wiadomo komu mamy zapłacić - powiedział Artur Sikorski, dyrektor Górnika. - Chcąc być fair wobec przepisów PZPN, całą kwotę zdeponowaliśmy w PZPN - dodał Sikorski. Okazuje się, że transfer Kułyka do Polkowic odbywał się na podstawie trójstronnej umowy zawartej między: Górnikiem, Prochowiczanką oraz firmą Stalmet, którego szefem był Mirosław Bieliński, były prezes Prochowiczanki. To on był pomysłodawcą sprowadzenia Kułyka do Prochowic z legnickiej Miedzi. W Prochowiczance zmieniły się jednak klubowe władze i te zakwestionowały treść wspomnianej trójstronnej umowy. - Uważamy, że pieniądze z tytułu transferu należą się naszemu klubowi, bo z byłym prezesem już dawno się rozliczyliśmy - powiedział kierownik Prochowiczanki, Mieczysław Gracz. PZPN po przyjrzeniu się sprawie, przekazał ją do rozpatrzenia władzom dolnośląskiego ZPN. - Powołaliśmy specjalną komisję, która analizuje zebrane dokumenty i podejmuje się prób mediacji między stronami - powiedział Jerzy Koziński, prezes DZPN.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?