W takich warunkach kształci się spora część młodych wrocławian. Co więcej byle jak ustawione, stare ławki i krzesła przyczyniają się do tworzenia wad postawy. A powinny być dopasowane do wzrostu ucznia oraz starannie ulokowane. Szczególną wagę ma to w szkoła podstawowych, gdzie najłatwiej o skrzywienia wciąż miękkich, dziecięcych kości.
Czasem od władz miast skapną jakieś fundusze, np. odnowienie sali gimnastycznej czy basenu lub wyposażenie sal lekcyjnych w nowe mapy. Zwykle jednak to szkoła sama musi zorganizować sobie pieniądze na to by wymienić stare okna czy naprawić wiecznie nieczynną kserokopiarkę.
Kiedy uznaje się, że placówka jest za duża, natomiast dzieciaków za mało i utrzymanie kosztuje zbyt wiele, pada decyzja o jej zamknięciu oraz... wybudowaniu na jej miejscu nowego, pięknego, nowocześnie wyposażonego urzędu. Tak stało się kilka lat temu w przypadku Szkoły Podstawowej nr 101 przy ul. Młodych Techników.
Owy budynek przez wiele lat straszył, obskurną elewacją. W środku zresztą nie było lepiej. Stara sala gimnastyczna, odrapane ściany i dziurawe okna, przez które wiatr hulał na wszystkie strony. Nie znaleziono jednak funduszy na modernizację budynku. Szkoła musiała się przenieść do pobliskiej SP nr 18. Co warto dodać, przez to połączenie zniszczona została kameralna atmosfera obu szkół, na rzecz rosnącej anonimowości.
W tym wypadku wynika, że powiedzenie "Z pustego to i Salomon nie naleje" traci na wartości. Fundusze pojawiły się, lecz nie dla dzieci, a na poczet urzędniczych stołków. Co gorsza sytuacja ta nie jest zapewne odosobniona. Teraz tylko pytanie: gdzie podziały się priorytety?
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?