Artykuł bierze udział w konkursie "Tym żyje miasto"dla dziennikarzy obywatelskich. Wy też możecie sprawdzić swoje siły i wygrać pieniądze. Głosujcie na wrześniowe materiały! |
Z podkreśleniem na tłumnie - Łykend jest klubem dosyć małym i kameralnym, więc miejsca siedzące zostały szybko pozajmowane. Spóźnialscy byli zmuszeni do usadowienia się na "wygodnej" podłodze.
Był to koncert wart poświęceń. Ekipa Marcina Świetlickiego dała świetny występ. Repertuar, który zaprezentowali był różnorodny - od sztandarowych kompozycji, tj. "Olifant", "Filandia" czy "Chmurka", po mniej znane melorecytacje.
To, co mnie w występie najbardziej ujęło, to świetnie podtrzymywany kontakt z publiką, przechodzący w niczym nieskrępowaną relację.
Muzycy nie pozostali w cieniu budzącego emocje wokalisty i udowodnili, że tworzą dobrze zgraną kapelę. Faktem jest, że Świetliki potrafią wzbudzać emocje - było rockowo i reggae'owo, refleksyjnie i depresyjnie. "Graliśmy tak, jakbyśmy mieli grać dla was ostatni raz" - to dało się wyczuć, pozostaje nam mieć nadzieję, że Świetliki zachwycą nas jeszcze nie raz.
Czytaj również:
- Świetlicki, Baran i Sendecki o Chandlerze
- Wybrano laureatów Silesiusa 2009
- Antyszanty Spiętego w Łykendzie [foto]
Zmień swoje drogowe miasto | American Film Festival [program, bilety] |
Ale obciach! Czego wstydzi się Wrocław | Festiwal Nowobrzmienia 2010: program, koncerty, bilety |
**
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?