Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Roboty i sumo na Politechnice Wrocławskiej

Mariusz Kruczek
Mariusz Kruczek
Na co dzień brakowało mi jednej ręki, to zrobiłem robota - mówi Grzegorz Wiśniewski, uczestnik Robotic Arena.

To, co szczególnie rozpala zwłaszcza męską wyobraźnię, to gadżety. Krótko mówiąc zabawki dla nieco starszych. W czasie sobotniej Robotic Arena, corocznej imprezy, na której prezentowane są nowatorskie konstrukcje oraz walki robotów, można było się przekonać, że najlepsze zabawki robi się samemu. Ograniczeniem jest jedynie ludzka wyobraźnia.

Być jak Gepetto

Najwięcej uwagi przyciągała konkurencja freestyle, czyli jak sama nazwa wskazuje - finezja projektowania. W tej konkurencji - poza pomysłowością - nie było ograniczeń.
Projekt rodem z rodziny Adamsów przedstawił absolwent Politechniki Wrocławskiej.

- Stworzyłem robota ręki, który nazwałem Rąsia - mówi Grzegorz Wiśniewski. - Rąsia to czteropalcowa proteza dłoni. Ręka ma tylko cztery palce, bo na tyle wystarczyło pieniędzy. A tak na serio, człowiek używa jedynie pięciu palców, piąty jest pasywny, więc w robocie niepotrzebny. Jak każdemu w codziennych czynnościach ciągle brakowało mi dodatkowej ręki, to sobie ją zrobiłem. Projekt może być również pomocny dla osób niepełnosprawnych - dodaje.

Robotic arenalaska dla niewidomych

Po lewej Grzegorz Wiśniewski z Rąsią, po prawej Mateusz Nastarowicz i Tomasz Kolc z laską dla niewidomych


Z Rąsią można pograć w papier, kamień i nożyce. Grzegorz Wiśniewski snując plany na przyszłość zwierza się, że chciałby także nauczyć Rąsię parzyć kawę, ale jeszcze nie potrafi tego zaprogramować.

Najmłodsza ekipa zaprezentowała bardzo praktyczny model robota. Prototyp laski dla niewidomych, który sygnalizuje przeszkody.

- Projekt od podstaw stworzyliśmy sami - mówi Mateusz Nastarowicz z Zespołu Szkół Licealnych i Technicznych w Tucholi. - Robot wykrywa przeszkody w postaci ściany, krawężnika, pomaga wchodzić po schodach oraz poruszać się po mieszkaniu. Laska została wykonana z klocków lego, z powodu trudności finansowych. Gdyby znalazł się sponsor moglibyśmy produkować seryjnie takie roboty. W projektowaniu konsultowaliśmy się z Polskim Związkiem Niewidomych - dodaje.

Pająki i lasery

Projekt na bazie laserów z DVD zaprezentowali Daniel i Arek z Politechniki Wrocławskiej, którzy zrobili robota Laserbot. Konstrukcja potrafi wypalić dziurę w folii, kartonie, zapalić zapałkę, przebić balona. Jeździ i rozpoznaje kolory. Autorzy projektu zapowiadają, że w przyszłości takie cudo może być na wyposażeniu polskiej armii.

Robota przypominającego pająka przedstawił ostatni uczestnik. - Zbudowałem robota sześcionożnego, kroczącego - opowiada Krzysztof Dworak z Katowic, który uczy się w Śląskich Zakładach Naukowych. - Robot jest całkowicie zbudowany przeze mnie, od schematów po części. Główną jego zaletą jest wielkość. Mamy wiele robotów, które potrafią chodzić, postawiłem na miniaturyzację, mój projekt jest czterokrotnie mniejszy i lżejszy od tradycyjnych - z dumą zauważa. 

A Wy jakiego byście sobie zrobili robota?

Sztuczna inteligencja i prawdziwe emocje

Po konkurencji freestyle przyszła kolej na rywalizacją sportową. I zaczęła się prawdziwa walka. Zawodnicy startowali w trzech konkurencjach: linefollower, sumo oraz minisumo. Pierwsza dyscyplina ma wiele analogii do Formuły 1 - należy pokonać jak najszybciej tor. Trudność polega na tym, że trasę wyznacza czarna linia, a robot wykorzystując odpowiednie sensory nie może z niej zjechać. Sumo i minisumo to walka między robotami na zasadach podobnych do japońskiego sportu narodowego.

sumo robotówlinefollower

Po lewej sumo robotów, po prawej linefollower


- Sport robotów jest równie emocjonujący jak ten w ludzkim wykonaniu - mówi Karol Niewczas, który kibicował na zawodach swoich kolegów. - Liczy się inteligencja oraz strategia. Cała rywalizacja odbywa się wcześniej w zaciszu gabinetu konstruktorów. Walka to zwieńczenie pracy dwóch teamów - dodaje. 

Zawody sportowe wywołały wielkie zainteresowanie i wrzawę. Sala wykładowa Politechniki Wrocławskiej zamieniła się w rozpaloną do czerwoności trybunę kibiców. Organizatorzy informowali, że na rok 2050 planowany jest mecz piłki nożnej roboty kontra ludzie.


Czytaj też:

Zmień swoje drogowe miasto
Jean Michel Jarre we Wrocławiu
Ale obciach! Czego wstydzi się Wrocław
Twórz z nami MMWrocław

Opublikuj materiał i wygraj nawet 500 zł!

od 16 lat
Wideo

Szutroza - Szlakiem Wielkopolskich Łowisk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto