O powstającym w stolicy Dolnego Śląska filmie możemy dowiedzieć się z wywiadu zamieszczonym kilka dni temu na portalu wroclaw.gazeta.pl, przeprowadzonego z dwiema dziennikarkami. Słowaczka Daša Raimanova i Polka Zofia Brom są aktywistkami brytyjskiej lewicowej, proekologicznej organizacji Lush. To ona dofinansowała całe przedsięwzięcie.
Przekaz ich produkcji dokumentalnej ma być ostry i skupiać się na czarnym PR. Wrocław ma zostać przedstawiony jako siedlisko polskich neonazistów, miasto trapione przez siły skrajnie prawicowe, w którym mniejszości seksualne, rasowe czy narodowe nie mogą się czuć bezpiecznie.
Wrocław został wzięty na celownik dwóch dokumentalistek szczególnie w kontekście tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Reżyserki chcą skonfrontować oficjalną politykę promocyjną Wrocławia jako miasta tolerancji i multikulturalizmu z sytuacją rzeczywistą. Pomimo, że - jak same zauważają - ruchy skrajnie prawicowe rosną w siłę w całej Europie.
"Chcemy udokumentować świadectwa ludzi, którzy mają coś do powiedzenia na temat przecięcia się tych dwóch przestrzeni - obchodów związanych z ESK 2016 i wzrostu aktywności środowisk nacjonalistycznych. Rozmawiamy z ludźmi kultury, dziennikarzami, ofiarami skrajnie prawicowej przemocy - imigrantami, aktywistami LGBTQ. Przygotowujemy się do rozmów z urzędnikami i policją" - mówi w rozmowie z serwisem wroclaw.gazeta.pl Zofia Brom.
Głównym argumentem przeciwko stolicy Dolnego Śląska jest... spora, zdaniem reżyserek, ilość neonazistowskich graffiti. A także pełne nienawiści komentarze w internecie dotyczące napiętej sytuacji z grupą rumuńskich Romów.
"Najkrócej ujmując, polscy nacjonaliści są zdecydowanie bardziej rasistowscy niż angielscy. Odnoszę też wrażenie, że używają więcej przemocy fizycznej. Widać to nawet w Londynie" - puentuje w rozmowie Daša Raimanova.
Komentarz odautorski
Gdy we wrześniu 2013 r. pisałem artykuł o pobiciu w centrum Wrocławia Sudańczyka i Hindusa przez grupę bandytów wykrzykujących nazistowskie hasła, obaj podkreślali, że taka przykra sytuacja zdarzyła im się tutaj pierwszy raz. Prosili, by zaznaczyć, że od wielu lat mieszka im się u nas bardzo dobrze, Wrocław jest tolerancyjny i nie zamierzają się wyprowadzać.
Dwie reżyserki w przytaczanym wywiadzie sięgają po mocne słowa, podpierając się... graffiti i anonimowymi wpisami w sieci. Według mnie to mało przekonujące argumenty, poproszę o konkrety. Zaczekam na premierę filmu, kręconego ewidentnie pod z góry założoną tezę. Stworzoną przez dwie artystki, które - jak rozumiem - we Wrocławiu nie bywają zbyt często. Idę też o każdy zakład, że gdyby porównać statystyki policyjne odnoszące się do zjawisk przemocy na tle rasowym czy religijnym (i biorąc poprawkę na różnicę w liczbie ludności), Londyn wypadłby w nich znacznie gorzej niż Wrocław. Gdyby nie mocno wybita i działająca na wyobraźnię teza, z pewnością nie byłoby też grantu od brytyjskiej organizacji, którą trudno nazwać neutralną ideologicznie.
Jeszcze jedna drobna uwaga. Wpisałem w wyszukiwarkę hasło "skrajna prawica Wielka Brytania". Jako drug wynik pokazał się wywiad z brytyjskim historykiem Paulem Jakcsonem z czerwca 2013 r. na portalu... wyborcza.pl. Tytuł rozmowy: "Brytyjska skrajna prawica coraz silniejsza. Wzmocniło ją niedawne okrutne morderstwo na żołnierzu".
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?