Rewolucja skandowana po wrocławsku. Nowa płyta zespołu Hurt

Lubisz Beastie Boys? Słychać to w piosence "Najważniejszy jest wybuch (rewolucja)", która zwiastuje nową płytę Hurtu.
Kiedy w 1992 roku wyszedłem po raz pierwszy z zespołem Hurt na scenę, potem w ówczesnym "Wieczorze Wrocławia" napisali, że wystąpiła grupa, która gra rap. No cóż, chciałem być wtedy raperem, choć z drugiej strony fascynowałem się też muzyką alternatywną i Hurt poszedł bardziej w tym kierunku. Dziś wraca mi sympatia do "skandowanej" ekspresji. Stąd też inspiracja utworem "Intergalactic" Beastie Boys.

Wasza piosenka przypomina też wczesne kompozycje Hurtu, jak "Na wskos/na wspak". Czy nową płytą wracacie do korzeni?
Słyszałem już podobne opinie, ale na krążku "Hurt", który ukaże się 19 lutego, będzie dziesięć różnych stylistycznie opowieści. To zbiór naszych fascynacji, od utworów punkowych w stylu Bad Brains po prawie popową piosenkę "Nie/Tak" w klimacie lat sześćdziesiątych. Nowy album wyprodukował Agim Dzeljilji. Szkic materiału powstał w górskim domku w Gogołowie w Karkonoszach, a piosenki zmiksował Agim w swoim studiu.

Do rewolucyjnej piosenki nagraliście "więzienny" teledysk. Kiedy będzie można go zobaczyć?
Klip w reżyserii Barbary Kaniewskiej do utworu "Najważniejszy jest wybuch (rewolucja)" powstał w więzieniu w Świdnicy. Zresztą w teledysku zagrali też więźniowie. Autorem choreografii jest Maćko Prusak, który współtworzył wiele spektakli teatralnych. Główną rolę w tym wideo zagrali Marta Malikowska, aktorka Wrocławskiego Teatru Współczesnego, wraz z Maćko Prusakiem. Teledysk będzie można obejrzeć za dwa tygodnie.

Płyta, która się ukaże 19 lutego, będzie pierwszym premierowym materiałem Hurtu od czasu "Nowego początku" w 2007 roku. Dlaczego musieliśmy tak długo na ten krążek czekać?

Nasz ostatni krążek "Wakacje i prezenty" (2009 r.) zawierał piosenki, które nie były wcześniej publikowane. Chciałem je pokazać fanom. A odpowiadając na Twoje pytanie: ja po prostu wolno piszę teksty.

A jak postrzegasz Hurt na tle wrocławskiej sceny muzycznej?
Jesteśmy w komfortowej sytuacji, bo nie przejmowaliśmy się nigdy, kto nam wyda płytę, nie oglądając się na nic, zawsze robiliśmy swoje. Myślę, że ludzie z zewnątrz kojarzą z Wrocławiem najbardziej: Lecha Janerkę, Oszibarack, Natalię Grosiak i Hurt właśnie.

Patrząc na listę byłych muzyków Hurtu, widać same znane nazwiska: Igor Boxx, hip-hopowy producent Magiera... od początku działalności zespołu do dziś ostał się tylko Maciek Kurowicki. Czy Hurt to Ty?
Zazdroszczę zespołom, które grają ze sobą po trzydzieści lat w tym samym składzie. Są jak zgrane małżeństwa. Ale nie każde małżeństwo tyle trwa, podobnie jest ze współpracą w grupie. Zależy mi na tym, żeby grać z dobrymi muzykami, ale także na tym, żeby atmosfera w zespole była dobra.

Dziś macie uprzywilejowaną pozycję na polskim rynku muzycznym, jak chyba żaden inny wrocławski zespół: grają was komercyjne stacje radiowe, macie podpisany kontrakt z dużą wytwórnią płytową, a jednocześnie wciąż stoicie jedną nogą w alternatywie.
Gramy bardzo po wrocławsku. W Polsce jesteśmy postrzegani jako awangarda, nie zespół rockowy. Występowaliśmy na jednej imprezie z Sepulturą, na Off Festivalu, na wielu festiwalach, gdzie gra się jakiś konkretny gatunek. My zawsze gramy swoje. Zapraszamy do współpracy artystów z otwartymi głowami. Na naszej najnowszej płycie pojawiają się między innymi Igor Boxx, Agim Dżeljilji (Oszibarack), Łukasz Cegliński (happysad), Marta Malikowska.