Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przestępcy za kółkiem

(MJG)
Tak powinno być!
Tak powinno być!
(WROCŁAW) Pijany kierowca to przestępca. Oczywiście, jeśli złapie się go na gorącym uczynku. Od dziś pijak za kółkiem może spędzić za kratkami nawet dwa lata. W dodatku jego nazwisko może trafić na czołówki gazet.

(WROCŁAW) Pijany kierowca to przestępca. Oczywiście, jeśli złapie się go na gorącym uczynku. Od dziś pijak za kółkiem może spędzić za kratkami nawet dwa lata. W dodatku jego nazwisko może trafić na czołówki gazet. Dotychczas mógł zapłacić co najwyżej 5 tys. i stracić prawo jazdy na rok. Problem w tym, że to zaostrzenie prawa może sparaliżować sądy.

- Spodziewam się, że będzie to zimny prysznic dla kierowców - powiedział Artur Falkiewicz, rzecznik wrocławskiej drogówki. - Teraz taki delikwent dwa razy się zastanowi, zanim siądzie za kółkiem po pijaku.
A co się właściwie stanie? Sprawy pijanych kierowców trafią do sądów. Teraz rozpatrywały je kolegia do spraw wykroczeń.

Teraz pijany kierowca mógł dostać najwyżej 5 tys. zł. grzywny. I stracić prawo jazdy na rok. Aby dostać taką karę, musiał spełnić kilka warunków. Ważna była zawartość alkoholu we krwi, ważne były warunki materialne sprawcy, czas i miejsce zdarzenia.

- Bo przecież ważne jest, czy kierowca jechał pijany po ul. Piłsudskiego, czy po drugorzędnej drodze gminnej - mówi Urszula Sudoł, radca Kolegium ds. Wykroczeń Wrocław Psie-Pole. No i oczywiście, czy był już karany. Kary miały być wychowawcze.

- Patrzyliśmy, czy sprawca zainteresował się losem ofiary, czy ją przeprosił - dodaje Urszula Sudoł.

Łagodniej traktowani byli studenci i bezrobotni.

- Wiadomo, że za studenta i tak zapłaci mama. A do tego musi opłacić mu stancję i kupić książki - opowiada radca prawny. - A dla bezrobotnych nawet najmniejsza grzywna była bardzo dotkliwa. Dlatego każdą sprawę musieliśmy traktować oddzielnie.

- Jak myślę o tej robocie papierkowej, to zaczyna boleć mnie głowa - mówi pracowniczka kolegium.

Jeden wyrok to stosy papierów. Najpierw z policji przychodził wniosek. Trzeba go było zarejestrować. Potem napisać postanowienie o zatrzymaniu prawa jazdy. W trzech egzemplarzach. Rozesłać wezwania do osoby zatrzymanej i świadków. Jeśli sprawa nie jest jasna, trzeba czekać aż zbiorą się wszyscy. Często wezwania trzeba było wysyłać kilkakrotnie, kilkakrotnie też ustalano datę sprawy. Później wydawało się orzeczenie. Także w przynajmniej dwóch egzemplarzach.

Teraz całą tę biurokratyczną robotę przejmą sądy. A już od dawna narzeka się powszechnie na ich niewydolność. Od dziś każdemu z sądów dojdzie przynajmniej 500 spraw rocznie. A dodatkowych etatów sędziowskich nie ma. Pięćset spraw to 500 wniosków, postanowień, wezwań, wyroków więcej.
- Przysporzy nam to z pewnością sporo obowiązków - mówi sędzia Danuta Dec. - I możliwe, że na rozprawę trzeba będzie czekać nawet kilka miesięcy.

- Ostatnio zatrzymaliśmy kierowcę, który uszkodził trzy samochody - opowiadają policjanci z drogówki. - W pogoń ruszył za nim inny samochód, który informował nas o pozycji tamtego przez komórkę. Gdy go w końcu zatrzymaliśmy, okazało się, że miał 2,95 promila alkoholu we krwi. Nawet nie zauważył, że uszkodził samochody. A miał skasowany błotnik.
Tysiące takich kierowców łapią policjanci każdego roku, w każdym z województw. Teraz gdy we krwi prowadzącego samochód, stwierdzi się ponad 0,5 promila alkoholu automatycznie stanie przed sądem. Stanie się przestępcą. Gdy będzie miał poniżej 0,5 promila, jego sprawą w dalszym ciągu zajmie się kolegium ds. wykroczeń. Rowerzysta może trafić do więzienia na rok.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto