(WROCŁAW) Pijany kierowca to przestępca. Oczywiście, jeśli złapie się go na gorącym uczynku. Od dziś pijak za kółkiem może spędzić za kratkami nawet dwa lata. W dodatku jego nazwisko może trafić na czołówki gazet. Dotychczas mógł zapłacić co najwyżej 5 tys. i stracić prawo jazdy na rok. Problem w tym, że to zaostrzenie prawa może sparaliżować sądy.
- Spodziewam się, że będzie to zimny prysznic dla kierowców - powiedział Artur Falkiewicz, rzecznik wrocławskiej drogówki. - Teraz taki delikwent dwa razy się zastanowi, zanim siądzie za kółkiem po pijaku.
A co się właściwie stanie? Sprawy pijanych kierowców trafią do sądów. Teraz rozpatrywały je kolegia do spraw wykroczeń.
Teraz pijany kierowca mógł dostać najwyżej 5 tys. zł. grzywny. I stracić prawo jazdy na rok. Aby dostać taką karę, musiał spełnić kilka warunków. Ważna była zawartość alkoholu we krwi, ważne były warunki materialne sprawcy, czas i miejsce zdarzenia.
- Bo przecież ważne jest, czy kierowca jechał pijany po ul. Piłsudskiego, czy po drugorzędnej drodze gminnej - mówi Urszula Sudoł, radca Kolegium ds. Wykroczeń Wrocław Psie-Pole. No i oczywiście, czy był już karany. Kary miały być wychowawcze.
- Patrzyliśmy, czy sprawca zainteresował się losem ofiary, czy ją przeprosił - dodaje Urszula Sudoł.
Łagodniej traktowani byli studenci i bezrobotni.
- Wiadomo, że za studenta i tak zapłaci mama. A do tego musi opłacić mu stancję i kupić książki - opowiada radca prawny. - A dla bezrobotnych nawet najmniejsza grzywna była bardzo dotkliwa. Dlatego każdą sprawę musieliśmy traktować oddzielnie.
- Jak myślę o tej robocie papierkowej, to zaczyna boleć mnie głowa - mówi pracowniczka kolegium.
Jeden wyrok to stosy papierów. Najpierw z policji przychodził wniosek. Trzeba go było zarejestrować. Potem napisać postanowienie o zatrzymaniu prawa jazdy. W trzech egzemplarzach. Rozesłać wezwania do osoby zatrzymanej i świadków. Jeśli sprawa nie jest jasna, trzeba czekać aż zbiorą się wszyscy. Często wezwania trzeba było wysyłać kilkakrotnie, kilkakrotnie też ustalano datę sprawy. Później wydawało się orzeczenie. Także w przynajmniej dwóch egzemplarzach.
Teraz całą tę biurokratyczną robotę przejmą sądy. A już od dawna narzeka się powszechnie na ich niewydolność. Od dziś każdemu z sądów dojdzie przynajmniej 500 spraw rocznie. A dodatkowych etatów sędziowskich nie ma. Pięćset spraw to 500 wniosków, postanowień, wezwań, wyroków więcej.
- Przysporzy nam to z pewnością sporo obowiązków - mówi sędzia Danuta Dec. - I możliwe, że na rozprawę trzeba będzie czekać nawet kilka miesięcy.
- Ostatnio zatrzymaliśmy kierowcę, który uszkodził trzy samochody - opowiadają policjanci z drogówki. - W pogoń ruszył za nim inny samochód, który informował nas o pozycji tamtego przez komórkę. Gdy go w końcu zatrzymaliśmy, okazało się, że miał 2,95 promila alkoholu we krwi. Nawet nie zauważył, że uszkodził samochody. A miał skasowany błotnik.
Tysiące takich kierowców łapią policjanci każdego roku, w każdym z województw. Teraz gdy we krwi prowadzącego samochód, stwierdzi się ponad 0,5 promila alkoholu automatycznie stanie przed sądem. Stanie się przestępcą. Gdy będzie miał poniżej 0,5 promila, jego sprawą w dalszym ciągu zajmie się kolegium ds. wykroczeń. Rowerzysta może trafić do więzienia na rok.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?