O tym, jakie jest rzeczywiste zagrożenie powodzią we Wrocławiu, dowiemy się dziś wieczorem. Wtedy władze miasta uzyskają wiarygodne informacje z Opola i dowiemy się, jaki jest poziom wód u zbiegu Nysy i Odry. Na podstawie tego pomiaru będzie można precyzyjnie stwierdzić, ile wody dopłynie do Wrocławia w nocy z piątku na sobotę.
- Ludzie masowo wykupują wodę mineralną ze sklepów i nie ma w tym nic złego - mówi Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia. - Można napełniać nią wanny, ale prosiłbym, żeby nie szerzyć paniki. Mamy jeszcze cały piątek przed sobą - uspokaja.
O sytuacji we Wrocławiu zdecydują dwie najbliższe doby. Zalane mają zostać dwa poldery między Opolem a Wrocławiem: Lipki-Oława (34 mln m3) i Bizanowice (4 mln m3) oraz polder Oławka, który znajduje się już w samym Wrocławiu. Zalewanie polderu Bizanowice rozpoczęto o godz. 3. nad ranem. Redukcja fali przepływowej ma wynosić dzięki temu 350 metrów sześciennych na sekundę.
- Te zabiegi są konieczne, bo fala będzie wtedy nieco mniejsza - tłumaczy prezydent.
Prawdopodobnie zostanie odcięta droga dojazdowa do osiedli takich, jak: Opatowice, Zgorzelisko czy Trestno.
Prezydent apeluje do mieszkańców, by nie blokowali okolic urządzeń wodnych (np. śluz), ponieważ podczas ewentualnej akcji pierwszeństwo muszą mieć wyspecjalizowane służby.
Czytaj też:
Sytuacja powodziowa we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku [raport, foto, wideo] |
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?