Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poniedziałek w Pekinie – dzień straconych szans

Mazzini
Mazzini
Nie powiodło się wrocławskim sportowcom w poniedziałkowych startach. Mimo dobrego początku rywalizacji, zwłaszcza nasi lekkoatleci spisali się poniżej oczekiwań.

Najbardziej liczyliśmy oczywiście na Marka Plawgę, jednego z niewielu potencjalnych kandydatów do medalu. Urodzony we Wrocławiu płotkarz awansował do finału z 7. czasem i zapowiadał walkę o najwyższe cele. Gdyby był w pełni formy i zdrowia, być może miałby szanse powalczyć o brąz. Jednak od niedawna narzekał na ból w stopie, która od dawna była jego bolączką i uniemożliwiła mu harmonijny rozwój kariery. Kontuzja dała znać o sobie już w Pekinie, dlatego Plawgo oszczędzał siły w biegach eliminacyjnych.

Brązowy medalista z MŚ w Osace startował we wczorajszym finale na drugim, dość niewygodnym torze. Od początku biegu warunki dyktowali czarnoskórzy biegacze. Nieobliczalny Kerron Clement i przede wszystkim Angelo Taylor na środkowych torach wystrzelili jak z procy i od startu równym tempem między płotkami biegli po medale. Plawgo niestety „został w blokach” i od samego początku gonił rywali. Na szczęście nie brakowało mu motywacji, bo „królikiem” na torze obok był największy rywal Marka, Grek Periklis Iakovakis.

Ostatecznie Polak zajął 6. miejsce, uzyskując w finałowym biegu najlepszy czas w tym sezonie - 48,52. Natomiast wszystkie miejsca na podium zajęli Amerykanie. Wygrał Taylor, z bardzo dobrym czasem 47,25. Drugie miejsce zajął Clement, a trzecie Bershawn Jackson.

Nie udał się też start indywidualny Marcinowi Jędrusińskiemu. Wczoraj rano donosiliśmy o udanym biegu eliminacyjnym, niestety jednak na eliminacjach się skończyło. Sprinter Śląska Wrocław odpadł w półfinale, zajmując 4 miejsce w swoim biegu. Przez większą część dystansu biegł w pierwszej trójce, na miejscu premiowanym awansem. Na finiszu opadł jednak z sił i dał się wyprzedzić rywalom. Ostatecznie został sklasyfikowany na 18. miejscu. Zwycięzcą półfinałów – podobnie jak porannych eliminacji – został rewelacyjny biegacz z Zimbabwe, Brian Dzingai. Typowany do miana czarnego konia tego dystansu młody biegacz z Afryki przebiegł 200m w czasie 20,23, co każe stawiać go w gronie faworytów do medalu.

Miejmy nadzieję, że lepiej powiedzie się w dzisiejszym finale rzutu dyskiem Piotrowi Małachowskiemu. Dyskobol Śląska osiągnął najlepszy wynik eliminacji i z pewnością powalczy o olimpijski krążek. Początek finału o godz. 15.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto