Podział punktów w Stalowej Woli!

Od pierwszego gwizdka sędziego zawodnicy trenera Tarasiewicza mieli optyczną przewagą, szczególnie dobrze po raz kolejny spisywały się skrzydłowi, którzy dobrze prowadzili grę Śląska. Szkoleniowiec na pewno zaskoczył zestawieniem ataku, w którym pojawili się Piotr Kluzek i Imeh, chociaż wszyscy spodziewali się grającego ostatnio ogony Krzysztofa Ulatowskiego.

Kiedy w 30 minucie Vladimir Cap zdobył dla Wrocławian pierwszą w historii bramkę w lidze na tym obiekcie wydawało się, że nikt Śląskowi trzech punktów nie odbierze. Niestety po przerwie wszystko diametralnie się zmieniło. W 73 minucie nieodpowiedzialnie zachował się Marek Gancarczyk i za brutalny faul otrzymał drugą już w tym meczu żółtą kartkę! Zaledwie chwilę później drugi kartonik tego samego koloru otrzymał Wojciech Górski za głupotę i również opuścił boisko, a Wrocławianie musieli grac w dziewięciu!

Niestety debiutujący na boiskach drugoligowych arbiter miał prawdziwy bojowy chrzest, a swojego działa dokończył odsyłając Ryszarda Tarasiewicza na trybuny, to ostatecznie dobiło Wrocławian, którzy broniąc się dzielnie stracili jednak bramkę na 5 minut przed końcem.

Reasumując Śląsk stracił punkty w Stalowej Woli, ale gorsze skutki mogą mięć kolejne kartki dla zawodników, którzy nie będą mogli wystąpić w spotkaniu z Arką Gdynia, które może być kluczowe dla losów ewentualnego awansu do Ekstraklasy. Warto jednak pochwalić Wrocławian, za wielką ambicję i walkę praktycznie o każdy milimetr boiska. Miejmy nadzieję, że w kolejne pojedynki Śląsk rozstrzygnie na swoją korzyść.