Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pluszowe misie mają dziś święto

Michał Potocki
Michał Potocki
Miś aktorki Ewy Skibińskiej zgnił po serii bolesnych zastrzyków. Pluszak Roberta Skolmowskiego stracił oczy w walce ze smokami, a dyrektor wrocławskiego zoo wolał od zabawek żywe padalce.

Można po nim skakać, ciągnąć go po ziemi, szprycować penicyliną, wydłubywać oczy i rzucać o ścianę, a on i tak będzie nas kochał. Mowa o pluszowym misiu, który właśnie obchodzi swoje święto.

Postać niedźwiedzia przywędrowała z ludowych bajek do dziecięcych pokojów i stała się najbardziej kochaną zabawką. Pluszowy miś narodził się w 1877 roku, kiedy Niemka Margarete Steiff zrobiła z pluszu poduszeczkę na igły w kształcie misia. Produkcja takich poduszeczek przyniosła jej sławę i pieniądze. Zabawka nie podbiłaby świata, gdyby nie Theodore Roosvelt, zwany Teddym, który na polowaniu w 1903 r. oszczędził młodego niedźwiedzia. O wydarzeniu rozpisała się prasa, a przedsiębiorczy producent wypuścił na rynek pluszowego misia pod nazwą Teddy.

Miś i bolesna seria zastrzyków

- Miałam misia Bena. Miał w środku trociny, a po przyjęciu serii bolesnych zastrzyków zgnił - wspomina Ewa Skibińska, aktorka. - Miałam wtedy osiem lat i długo pracowałam nad mamą, żeby mi go kupiła w SDH. Nie był tani i musiałam na niego długo czekać. Miałam go wiele lat, ale po terapii z zastrzyków stawał się coraz grubszy i w końcu zdechł. Bardzo mocno byłam z nim związana - dodaje.

Misie są więcej niż zabawką...


Sportowcy też kiedyś bawili się misiami.

- Pewnie miałem misia, ale nie pamiętam dokładnie. Nie była to zabawka, z którą bym się bardzo zżył - mówi Maciej Zieliński, legenda wrocławskiej koszykówki. - A później jako większy chłopiec bawiłem się innymi zabawkami. Były samochody i kolejki. Za to na koszykarskich parkietach spotkałem ogromną różnorodność maskotek klubowych. Były to nie tylko miśki, ale też pszczoły, rotweilery i inne - dodaje.

Misie odgrywają ważną rolę w życiu dzieci, często są bohaterami bajek i przedstawień.
- Miałem misia Maciusia, którego dostałem ponoć od babci, gdy miałem rok - mówi Robert Skolmowski, dyrektor Teatru Lalek. - Dziś miałby 50 lat. Długo mi towarzyszył, ale zagubił się podczas jednej z przeprowadzek. Babcia nauczyła mnie, że nie można pokazywać języka, kiedy obcięła misiowi język. Drugiego miśka, który był większy ode mnie, dostałem od taty. Z tym pluszakiem toczyłem walki rycerskie, a w bitwie ze smokami stracił oczy - wspomina.

W Teatrze Lalek losem misia Zdzisia z pierwszych Mikołajek w 2007 roku dzieci tak się przejęły, że dopisano dla niego scenę, w której Krzyś po niego wraca. W oryginalnym scenariuszu Krzyś nie wracał po Zdzisia, a dziecięca publiczność przychodziła po przedstawieniach do dyrektora i mówiła, że się misiem zaopiekuje, skoro nikt po niego nie wrócił.

Dyrektor zoo wolał padalce

- Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek miał pluszowego misia. Chętniej przynosiłem do domu żywe zwierzęta, zaskrońce czy padalce - mówi Radosław Ratajszczak, dyrektor wrocławskiego zoo. - Już od małego lubiłem zwierzęta. Tata, pracujący jako leśnik, przynosił mi szczeliniaki (żuki z rodziny słonikowatych) czy barczatki (rodzaj ćmy). A nasze misie w zoo dostaną z okazji swojego święta to, co zwykle - dodaje.

Miś ma tę przewagę nad innymi zabawkami, że jest koedukacyjny. Lalki Barbie służą dziewczynkom, a samochody i kolejki prawie wyłącznie chłopcom. Misiem może bawić się każdy.

Ukochanie misiów może prowadzić do arktofilii, czyli zbieractwa tych pluszaków. Egzemplarze z krótkich serii tych pluszaków są wystawiane w domach aukcyjnych. Popularny Puchatek doprowadził kiedyś do zaciętego sporu między brytyjskim parlamentem i Białym Domem. Amerykanie nie chcieli oddać Brytyjczykom pluszaka Milne'a, którego autor książki przywiózł do USA i miś wylądował w gablocie w jednej z bibliotek Nowego Jorku.

Sprzedaż pluszaków ma się dobrze nawet w dobie komputerów


Miś jest żywą legendą zabawkarstwa, oparł się nowoczesnym technologiom, grom komputerowym. Przeniknął do świata dorosłych, gdzie co druga para zakochanych obdarza się pluszakiem w Walentynki.

A misie w kulturze popularnej? Któż nie zna nieśmiertelnego Kubusia Puchatka, Yogi'ego, Gumisiów, występującego na naszych ekranach przez 12 lat Uszatka, starszego od niego Coralgola, brytyjskiego Paddingtona, Przekliniaka z "Włatcy móch" czy "Misia z okienka", który w 1958 r. zadebiutował w polskiej telewizji. Nie mówiąc już o kultowym "Misiu" Barei, gdzie "temu misiu się oczko odlepiło".


Czytaj również:

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto