Twórz z nami MM Wrocław: akredytacje za relacje
Ólafur Arnalds to multiinstrumentalista oraz producent pochodzący z Islandii. Jego wczorajszy koncert w Imparcie był perełką w cyklu City Sounds. Artysta sprawił, że czas przestał istnieć, a przestrzeń nie miała granic. Wiele dobrego zrobiła też sama akustyka sali w Imparcie, ale Ólafur i jego kompani wprowadzili publiczność w niezwykły, muzyczny letarg.
Jeśli teraz wydaje się Wam, że musiało być poważnie, to jesteście w błędzie. Między kolejnymi utworami pojawiły się żarty i mogliśmy usłyszeć zabawne sytuacje z trasy koncertowej oraz z życia prywatnego artysty.
Publiczność miała też niepowtarzalną okazję uczestniczyć w eksperymencie muzycznym. Podczas koncertu został nagrany nasz chóralny śpiew, a raczej dźwięki, zmiksowane i użyte w muzycznej kompozycji.
Po prawej autor tekstu z artystą w Imparcie
Podczas koncertu usłyszeliśmy utwory z kilku płyt Ólafura, wydanych w latach 2007-2011. Wrocławskiej publiczności dedykowane było specjalne wykonanie utworu „Poland”, pochodzącego ze ścieżki dźwiękowej filmu Sama Levinsona "Another Happy Day".
Osobiście byłem pod wrażeniem utworów „Day II – Near Light” i „Day IV- Tommorow Song” z płyty "Living Room Songs". Z kolei kawałek zatytułowany „Ljósið” publiczność nagrodziła wielominutowymi oklaskami na stojąco.
Dla zapoznania się z klimatem, nastrojem i muzyką, którą tworzy Ólafur Arnalds, zapraszam na stronę związaną z jego ostatnią płytą.
Fanom oraz przyszłym fanom polecam jego kolejne koncerty: 23 marca w Dreźnie i 25 marca w Pradze.
Nie żyje Jan A.P. Kaczmarek. Zdobywca Oscara miał 71 lat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?