Aktualizacja 14.04.
Chłopiec przybiera na wadze - poninformowali lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie, do którego trafił Wiktor. Dziecko jest na specjalnej diecie i zaczęło przybierać na wadze. Nie ma zagrożenia życia.
Przypomnijmy: kiedy chłopiec 25 marca trafił do szpitala w Nowej Rudzie, lekarze byli w szoku. - Dziecko było kompletnie wyniszczone. Jeszcze kilka godzin i nie byłoby kogo ratować - opowiada Dariusz Zabłocki, ordynator Oddziału Dziecięcego w Nowej Rudzie. - Chłopiec po urodzeniu ważył trzy kilo, a blisko rok później zaledwie pięć, gdzie chłopcy w tym wieku mogą ważyć nawet do 14 kg. Nie można było doprowadzić dziecka do takiego stanu w dwa dni - dodaje.
Czytaj: Złodzieje wyrwali z ziemi 100-kilogramowy bankomat przy ul. Kutrowskiego w Oławie
Nie była z dzieckiem u lekarza
Matka, która przyszła do szpitala z małym Wiktorem, przyznała, że dziecko od dwóch tygodni nie jadło, tylko piło. Zabłocki podkreśla, że ostatnim lekarzem, jaki widział chłopca przed zdarzeniem, był neonatolog, który wypisywał dziecko ze szpitala tuż po porodzie.
- Nie wiem, jak to możliwe, ale poza nr PESEL i becikowym nie było śladu po dziecku. Szukamy, gdzie trafiła karta z położnictwa. Przecież gdyby dziecko znajdowało się w systemie, to przeprowadzone zostałyby obowiązkowe szczepienia czy kontrole - dodaje ordynator.
Po 20 godzinach walki o życie dziecka, którego temperatura ciała nie przekraczała 30 stopni Celsjusza, Wiktora przewieziono do Kliniki Endokrynologii i Diabetologii we Wrocławiu. Jednak po kilku dniach zespół pod opieką prof. Anny Noczyńskiej nie był w stanie stwierdzić, co jest przyczyną tak złego stanu zdrowia malucha. Teraz dziecko walczy o życie w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu.
Zdaniem MOPS-u zaniedbań nie było
Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Nowej Rudzie nie ma zastrzeżeń do rodziny chłopca. Wiktor mieszkał razem z rodzicami i rodzeństwem (w wieku 10, 6 i 4 lat).
- Rodzina chłopca sporadycznie korzystała z naszej pomocy. Ostatnim razem w październiku zeszłego roku - mówi Anna Frankowska, kierownik MOPS. - Pracownik socjalny ostatni raz widział dziecko na przełomie stycznia i lutego 2014. Nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń - dodaje. - Rodzina nie budziła zastrzeżeń, choć sąsiedzi opowiadają o wizytach policji w jej mieszkaniu.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że policja sporadycznie interweniowała w tym domu podczas awantur między rodzicami - informuje Ewa Ścierzyńska z Prokuratury Rejonowej w Nowej Rudzie, która prowadzi śledztwo w sprawie narażenia dziecka na utratę życia.
Świadkami w tej sprawie są sąsiedzi, rodzina oraz nauczyciele rodzeństwa małego Wiktora. Niewykluczone, że chłopiec cierpi na jakąś poważną chorobę, która doprowadziła go do takiego stanu. Prokuratura wyjaśnia, dlaczego rodzice nie interweniowali.
Wiktor trafi do placówki opiekuńczej
Sąd Okręgowy w Świdnicy w trybie pilnym wydał postanowienie o odebraniu rodzicom dziecka na czas trwania postępowania. W tym okresie dziecko zostanie umieszczone w placówce opiekuńczej, jeśli lekarze zadecydują, że stan zdrowia chłopca poprawił się i wypiszą go ze szpitala. Także na czas postępowania rodzina została objęta nadzorem kuratorskim.
źródło: x-news/TVP
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?