Miss:"On musi być charyzmatyczny"

Jak na zwycięstwo w konkursie zareagowali ludzie z pani uczelni, czyli z Wyższej Szkoły Bankowej? Jest szansa na taryfę ulgową?
- Na uczelni nie było o tym aż tak głośno jak w pracy. Na co dzień pracuję w banku. Z powodu konkursu specjalnie przyjechał do nas dyrektor regionalny. Nie liczę jednak na jakieś specjalne traktowanie.

Było tak, że od dziecka marzyła pani o zdobyciu tytułu miss, czy może do startu namówili panią znajomi?

- Ze znajomych nikt nie wiedział, że startuję. W konkursie brałam już udział w zeszłym roku. Było to jakieś marzenie z dzieciństwa, więc bardzo miło było je spełnić.

Czy konkurs wiązał się z dużym stresem?

- Były nerwy związane z wystąpieniem przed tak dużą publicznością, ale ostatecznie jedynym problemem było to, by wszystko było zgodne z ustaloną wcześniej choreografią.

Teraz szykują sie kolejne konkursy i kariera modelki?

- Przede mną konkurs wojewódzki, a potem, być może finały Miss Polonia. A jeśli chodzi o karierę modelki, to zupełnie mnie to nie interesuje. Mam znacznie wyższe aspiracje. Konkurs to raczej kwestia autopromocji.

Zdaje sobie pani sprawę, że teraz tysiące wrocławian będzie chciało zdobyć pani serce. Może zdradzi pani, kto jest z góry skazany na porażkę, a kto ma największe szanse?

- Chodzi o konkretne typy?

Jeśli jest już konkretny typ, to tym bardziej chcemy to wiedzieć.

- Nie ma jeszcze konkretnej osoby. Podobnie jak nie mam jednego typu mężczyzny, który mi się podoba. Myślę, że wygląd czy wiek nie grają roli, ale na pewno musiałby to być ktoś charyzmatyczny.