"Często ze swoim psem spacerowałem nad Odrą obserwując budowę mostu Milenijnego. Po wybudowaniu obserwowałem efekty świetlne tam zainstalowane. Stwierdziłem, że iluminacje mostu robił projektant nie znający zasad działania światła - świetlny daltonista.
Nawet dziecko wie, że kolor czarny nie odbija światła. Liny mostu zamocowane w rurach o kolorze czarnym podświetlono silnymi projektorami światłem prawie równoległym. Efekt - nie widać rur ani światła. Światło widoczne jest tylko przy dużej mgle lub inwazji komarów i muszek. W przypadku konieczności zaakcentowania koloru czarnego światłem należy na nim umieścić źródła np. świetlówki w kolorze niebieski. Po głębszym zastanowieniu zrozumiałem jednak, że projektant nie był głupi.
Dostawcy projektorów dają niezłą prowizję za stosowanie ich lamp (świetlówki są za tanie). Prowizja mogła tez objąć inwestora. Genialne. Co zyskamy z tego my mieszkańcy? Iluminacja do niczego. Ilość watów (kilka tysięcy) podświetla niebo a my za to płacimy. Jaki koszt był zakupu projektorów (a jest ich tyle co lin?). Czy tak dalej ma trwać?"
Tekst nadesłany przez internautę. Dodaj własny artykuł.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?