Zwykle to starsze panie zajmują się organizowaniem dzikich stołówek dla zwierząt. Pod krzakiem, w okolicy śmietnika wystawiają stary rondel, czy plastykowe talerzyki. Ptakom sypną nieco okruchów, kotom resztki z obiadu czy trochę karmy. I tak kilka razy w tygodniu.
To chwalebne, że nie jest im obojętny los mniejszych przyjaciół człowieka, jednak tu przeważnie dobroczynność się kończy. Osoby te (zwane często "kocimi mamami") rzadko kiedy dbają o czystość naczyń, z których żywią się zwierzęta. A owe pojemniczki, garnuszki itp. wyglądają zatrważająco. Przeraźliwie brudne, oklejone resztkami jedzenia i futrem, z często zalegającym, gnijącym pokarmem.
Tego typu "mieszanka wybuchowa" stanowi prawdziwą bombę bakteryjną, przez co bezpańskie zwierzęta są bardziej podatne na choroby. Te niekiedy mogą przenosić również na ludzi.
Co robić w takiej sytuacji? Albo pozwolić zwierzakom na powrót do natury i samodzielnego zdobywania pożywienia, albo niestety dokładnie szorować naczynia, z których jedzą.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?