Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jedz, módl się, kochaj [recenzja filmowa]

Redakcja
Nie czytałam książki Elizabeth Gilbert, na której oparto scenariusz filmu z Julią Roberts w roli głównej. Wiem, że pisarka ma zagorzałe grono wielbicielek.
Artykuł bierze udział w konkursie "Tym żyje miasto" dla dziennikarzy obywatelskich. Wy też możecie sprawdzić swoje siły i wygrać pieniądze! Głosujcie na najlepszych!

Być może ów bestseller książkowy posiada pewne przesłanie i mądrość. Niestety, zabrakło ich w filmie. Być może książki po prostu nie dało się streścić w filmie? A może "Jedz, módl się, kochaj" Ryana Murphy'ego nie wciągnęło mnie, bo nie jestem singielką?

Przejdźmy do fabuły. Nowojorska pisarka Liz (Julia Roberts) rozstaje się z mężem. Życiowa stabilizacja zaczyna ją męczyć, jest zmęczona ciągłym dreptaniem w miejscu, szuka nowych bodźców. To właśnie skłania ją do odbycia podróży, w której ma odnaleźć samą siebie i dowiedzieć się, czego właściwie chce od życia.

Film podzielony jest na trzy części. Bohaterka udaje się w trzy miejsca - do Włoch, Indii i na Bali. W Italii Elizabeth uczy się włoskiego, smaków spaghetti oraz trudnej sztuki nieróbstwa. To chyba najciekawsza część filmu, taka wędrówka po włoskich
uliczkach, restauracjach, kafejkach... Coś na kształt przewodnika po gastronomiczno-turystycznych miejscach we Włoszech. I chyba w tej części
najwięcej się dzieje, pojawiają się nawet momenty humorystyczne.

Indie: tu Liz skupia się na medytacji w aszramie. Poznaje tam uzdrowionego alkoholika Richarda (Richard Jenkins) i wspólnie wymieniają się mądrościami życiowymi, niczym z poradnika dla ludzi o pokiereszowanej duszy. Medytacja i rozmowa, rozmowa i medytacja. A wszystko to nudne, nijakie i dłużące się w nieskończoność.

I wreszcie docieramy do Indonezji - na Bali. Chyba najbardziej kolorowego i zielonego miejsca w filmie. Tu wreszcie Elizabeth odnajduje wewnętrzny spokój i miłość w ramionach Filippe (Javier**Bardem**). Niestety, ani uśmiech Julii, ani przystojny Badrem nie są w stanie poprawić ogólnego wrażenia na temat "Jedz, módl się, kochaj". A pocztówkowe obrazki ciągnące się przez 135 minut filmu jakoś w końcu powszednieją.

"Jedz, módl się, kochaj" jest jak oglądanie zdjęć z wycieczki naszych znajomych. Jeśli ich ilość nie jest rozsądnie dobrana, a komentarz ciągnie się w nieskończoność, w końcu zaczynamy się nudzić. Tak działa na mnie ten film. Długi, nudny i - muszę to stwierdzić - "chałowaty"!

"Jedz, módl się, kochaj", reż. Ryan Murphy. Scenariusz: Ryan Murphy, Jennifer Salt
Na podstawie książki: Elizabeth Gilbert. Obsada: Julia Roberts, James Franco, Javier Bardem, Billy Crudup. USA 2010.

KINO - WROCŁAW: REPERTUAR, RECENZJE, PREMIERY, FILMY, KONKURSY

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto