Indiana Jones patronem szkoły we Wrocławiu

Wrocławska Szkoła Archeologii im. Indiana Jonesa rusza 12 września. Będzie miała charakter lekcji muzealnych, ale z plenerową zabawą edukacyjną. Do piaskownicy w rogu dziedzińca Arsenału Miejskiego przy ul. Cieszyńskiego 9 wsypano około 2,5 tony piasku rzecznego. Schowane są w nim różne przedmioty, które dzieci będą wykopywać i badać za pomocą podstawowych narzędzi archeologicznych.

Nad stanowiskiem dziecięcych wykopalisk góruje Indiana Jones z pejczem i maczetą w ręce, obok wisi jego kurtka. Dzieci mają do dyspozycji łopatki, pędzelki i małe wykrywacze metalu. Po wykopaniu danego przedmiotu będą go opisywać w karcie zabytków, podając m.in. kolor, wymiar czy materiał wykonania. Zajęcia mają kosztować ok. 4 zł od osoby.

Na pomysł szkółki wpadł Tomasz Borkowski, wrocławski archeolog, który chociaż zarzeka się, że wielkim fanem Indiany Jonesa nie jest, to filmy z serii o dzielnym archeologu oglądał kilkanaście razy.

Czy prawdziwy archeolog potrzebuje do swej pracy kapelusza, kurtki i bicza jak Indiana Jones?

Zwłaszcza bicza podczas wykopalisk (śmiech). Przeważnie wyglądamy jak robotnicy budowlani. To ciężka praca. Niektórzy mówią, że tylko dla mężczyzn, ale ja tak nie uważam, chociaż kobiety mają w niej o wiele trudniej. A podstawowe narzędzia to ciągle łopata, kilof i taczki.

Po co ta piaskownica w Arsenale?

Żeby było weselej i żeby coś się działo na tym dziedzińcu. To nieco inna piaskownica niż te, które znamy z podwórka. Tutaj dzieciaki mogą poznać namiastkę pracy archeologa i przekonać się, czy im się to podoba, czy nie.

Skąd Indiana Jones jako patron szkółki?

Szkółka została tak nazwana dla żartu, ale oczywiście ten fikcyjny bohater jest symbolem bardzo nośnym i warto go wykorzystać. Często jego motyw wykorzystują media, to dlaczego my nie mielibyśmy z niego skorzystać?

Czy ta filmowa postać ma pierwowzór?

Podobno jest nim Richard Wetherill, kowboj, który odkrył w 1888 roku razem ze szwagrem Pałac Klifowy, indiańskie miasto ukryte w zboczu kanionu w Mesa Verde. To było świetnie zachowane, odkrył nawet resztki jedzenia, które zachowały się w tym suchym klimacie. Indianie Jonesowi został z niego chyba tylko kapelusz i umiejętność jazdy konnej, bo przecież jest wybitnie wykształconym badaczem i zna wszystkie języki, które są mu potrzebne.

Jak archeolog traktuje serię o Indianie?

To są ciekawe filmy, ale trzeba mieć do nich dystans. W pierwszej części np. bohater przepływa Morze Śródziemne uczepiony peryskopu U-Boota. Oczywiście motywy przewodnie są bardzo archeologiczne. Są tacy, którzy wciąż szukają Arki Przymierza czy Świętego Graala. "Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki" bierze za to na widelec kontrowersyjne odkrycie, bo domniemane czaszki z Ameryki Środkowej - to prawdopodobnie oszustwo. W filmie są one dziełem kosmitów.

Archeolodzy zajmują się artefaktami z kosmosu?

Są przedmioty wykonane z meteorytów, co prawda bardzo rzadkie, ale nawet w naszym muzeum coś takiego jest. Archeologia może się zajmować wszystkim. Obejmuje każdą dziedzinę działalności człowieka w przeszłości. Archeolog może badać starożytną medycynę, technologię produkcji wozów czy wierzenia.

A jakie było najbardziej spektakularne odkrycie archeologiczne ostatnich lat?

Według mnie Otzi, mumia myśliwego znaleziona w Alpach. Świetnie zachowana, coś fantastycznego. Dobrze, że został tak późno okryty, bo można było mu zrobić prześwietlenia, tomografię czy badanie DNA. Nowoczesna technologia bardzo nam pomaga.

Pan znalazł coś ciekawego?

Dziesięć lat temu wykopałem skarb na budowie dzisiejszego Europeum we Wrocławiu. Jest to garnek pełen monet jagiellońskich z końca średniowiecza. Są w Ossolineum. To jest bryła monet i nie do końca wiadomo, co się jeszcze w garnku znajduje.

Czytaj również:

• Archeolodzy o wykopaliskach na Nowym Targu we Wrocławiu: Nie szukamy skarbów
• Rozbiórka zabytkowego muru na budowie NFM. Miasto zapłaci za nią 2 mln zł

Monster Jam 2011 we Wrocławiu

George Michael - koncert na stadionie

Kliczko i Adamek we Wrocławiu

ZOO Wrocław: cennik, dojazd

**

**