Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ENH 2009: Eryk Lubos i Marcin Wrona o Mojej krwi

Redakcja
Wrocław to ważne miasto w moim życiu, spędziłem tu 11 lat. Tu urodził się mój pierworodny syn, tu zaraziłem się teatrem - mówił podczas festiwalu Eryk Lubos, odtwórca głównej roli w filmie "Moja krew".

"Moja krew" to film, który chwyta za gardło i wciska w fotel. Kawał dobrego, dynamicznego kina, ze świetnymi zdjęciami i sugestywną rolą Eryka Lubosa. Aktor, znany m.in. z "Boiska bezdomnych" Kasi Adamik, gra tu młodego boksera Igora, który pewnego dnia dowiaduje się, że ma raka i że jego dni są policzone.

Igor nie potrafi poradzić sobie z tym balastem. Jest samotny, miota się, próbuje  zatracić się w narkotykach i rozrywkach. Aż pewnego dnia spotyka młodziutką Wietnamkę i postanawia zawrzeć z nią układ: ona urodzi mu dziecko, on - weźmie z nią ślub i dzięki temu załatwi jej polskie obywatelstwo. Sprawy szybko się jednak komplikują. W "Mojej krwi" nic nie jest bowiem oczywiste.

- Gdy pisałem scenariusz, od początku widziałem w tej roli Eryka Lubosa. Udawałem trochę przed nim, że jest inaczej, żeby nie osiadł na laurach. Dopiero w trakcie zdjęć pojawiła się obawa, że może Eryk za bardzo kojarzy się z Igorem, że po prostu zagra siebie - mówił po premierze reżyser Marcin Wrona.

Eryk Lubos i Luu De Ly z Wietnamu


Eryk Lubos, którego we Wrocławiu mogliśmy oglądać m.in. w "Mechanicznej pomarańczy" na deskach Teatru Współczesnego, podkreślał, że w "Mojej krwi" nie grał siebie. - Po tylu próbach na planie z aktora nie zostaje nic - mówił. - W tej roli mnie nie ma.

Marcin Wrona opowiadał publiczności, jak poznał Lubosa. - Wiedziałem, że uprawia boks i poszedłem tam trochę potrenować jako amator. Dopiero później powiedziałem mu, że jestem reżyserem - wspominał.

W "Mojej krwi" możemy zobaczyć m.in. słynnego boksera Tomasza Adamka oraz Marka Piotrowskiego, znanego z głośnego filmu "Wojownik".

Producentem obrazu jest firma Opus Films Piotra Dzięcioła, która ma na koncie m.in. sukces "Ediego" Piotra Trzaskalskiego. Piotr Dzięcioł przyznał się publiczności po seansie, że ma słabość do Wrocławia. - Tu skończyłem liceum i studia. Lubię wracać do tego miasta i bardzo wam zazdroszczę, że tu mieszkacie - dodał.

Serwis specjalny festiwalu Era Nowe Horyzonty 2009
od 7 lat
Wideo

Jak wyprać kurtkę puchową?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto