Brafitting, czyli jak okiełznać piersi

Najlepszy wygląd piersi pomaga uzyskać brafitterka, czyli osoba biegła w dopasowywaniu biustonosza do sylwetki. By poznać arkana tego zawodu, udałem się do jednego z wrocławskich salonów brafittingu, gdzie w rolę nauczycielki wcieliła się Magdalena Jezior.

Ćmy, pączki i mercedesy

W sklepie wiszą staniki niczym ćmy, motyle lub nawet przyczepione podwójne pączki w lukrze. Oko zatrzymuje się na czarnym modelu za złotymi wzorami.
- To mercedes wśród staników - mówi mi Magdalena Jezior. - Na wieszaku nie widać, jak w rzeczywistości wygląda na kobiecie. To widzi dopiero ona, gdy go przymierzy - dodaje.

Jak na mercedesa przystało, cenę też ma inną niż fiat. Ale za to stanik Sienna, choć nie samochód, szokuje rozmiarem - 38 K. Chyba piłka do siatkówki się w taką miseczkę zmieści, chociaż opakowanie ładne, trochę przezroczyste, w kolorze morskim.
- Staników w tak dużych rozmiarach jest oczywiście mniej, ale klientek na nie nie brakuje - mówi brafitterka.

No i zaczynamy lekcję. Podstawowe kroje znam po trzech minutach. Najpopularniejsza jest balkonetka, zwykle z miękkiego materiału ma podtrzymywać kobiece walory; plunge stosuje się do głębokich dekoltów, full cup zakrywa całe piersi i świetnie modeluje ich kształt również z profilu; bandeau nie ma ramiączek, to taka opaska na biust i często nazywana jest bardotką, która z kolei jest rozumiana bardzo różnie. Najlepiej zobaczyć zdjęcia Brigitte Bardot z lat, gdy była seksbombą i sprawa się wyjaśni.

- Mamy też swoje nazwy na pewne modele. Karusia, Antosia, Harmonetka - to zdrobnienia. Za to często używane określenie "ciernisty" zamiast "cielisty" jest wynikiem przejęzyczenia - zdradza brafitterka.

Podobno kiedyś jedna z przymierzaąacych biustonosze klientek krzyknęła "O Jezu" i taka nazwa modelu też funkcjonowała przez jakiś czas.

Mężczyzna w sklepie z damską bielizną

Czuję się trochę nieswojo w sklepie, gdzie nie mogę sobie nic kupić, ale wbrew pozorom mężczyźni często tu zaglądają.
- Czasem chcą kupić prezent dla swojej kobiety, ale bez pani możemy mu zaoferować najwyżej majteczki lub pończochy. Mężczyznom za to łatwiej wytłumaczyć, jak przeliczać rozmiary stanika - mierzymy kobietę w obwodzie piersi i pod nimi (lekko zaniżamy ten drugi), odejmujemy jeden od drugiego i wychodzi miseczka. Po zapoznaniu się z tematem brafittingu, mężczyźni często przyprowadzają do nas swoje kobiety - dodaje.

Po bliższej obserwacji zauważam fotele, kanapę, stolik z gazetami, cukierki - rzeczywiście, sklep dla kobiet przyjazny mężczyznom, którzy nie muszą dreptać pod przymierzalnią, tylko mogą przeczekać, czasem traumatyczny dla nas okres. Z doradzania na szczęście też może nas ktoś wyręczyć, bo po to są przecież brafitterki. Zawód nowy w Polsce. Pierwszy salon we Wrocławiu otworzyła właśnie moja rozmówczyni, dwa lata temu.

Na Wyspach Brytyjskich brafitting zapoczątkowała Sarah Tremellen w 1995 roku, która po urodzeniu dziecka nie mogła znaleźć dla siebie pasującego i ładnego stanika i postanowiła pomóc sobie oraz innym kobietom i jeszcze na tym zarobić.

Stanika nie mierzymy na głowę

Jak wygląda typowa wizyta nowej klientki u braffiterki?

- Przychodzi do nas pani, która zwykle mówi, że ma rozmiar 75 B, bo utarło się, że większość Polek taki ma. Prawie zawsze rozmiar jest jednak inny. Jeśli pani nie da nam się zmierzyć, to dajemy jej stanik w takim rozmiarze i próbujemy dostać się do przebieralni. Jeśli uda się wtedy porozmawiać, co jest nie tak z danym rozmiarem, to pani zwykle przekonuje się do naszych rad, ale jeśli się nie da interweniować, to kupuje na własną odpowiedzialność. Bez przymierzania nie pozwalamy kupować biustonoszy, chyba że to jest stała klientka i bierze ten sam model w innym kolorze.

Słyszałem, że kobiety czasem przymierzają biustonosze na głowę. Rozmówczyni nie dementuje, bo to taki zanikający bazarowy zwyczaj, ale z dobieraniem stanika nie ma nic wspólnego. Podobno biust, który stracił na jędrności i kształcie, też już nie może wyglądać lepiej.

- Przez lata zaniedbań, ciąże, nagłe chudnięcie i tycie, czy uprawianie sportu biust może wyglądać nieciekawie, ale można ten proces odwrócić właśnie poprzez noszenie dobrze dobranego biustonosza. To może trwać od 2-3 miesięcy do kilku lat - przekonuje specjalistka od biustonoszy.

Piersi bez oszustw i deformacji
Nie ukrywam, że czasem zauważam, iż kobiety mają różne piersi. Niektóre, przyznam, ciekawe... inne nie za bardzo. Przy pomocy brafitterki definiuję obserwacje. Piersi się wylewają - za mały stanik, za płytkie miseczki, efekt zwany "seksi bułeczkami", lubiany przez większość mężczyzn, ale niezdrowy dla piersi; pasek wysoko na plecach - stanik za luźny w obwodzie; piersi wyskakują dołem - obwód za luźny, prawie jak gumka od procy.

Jedno mnie zastanawia: taki stanik może przecież oszukać faceta. Wielu z nas nacięło się na push-upach. Oszukują męskie oczy powiększając atrybuty właścicielki. Ale brafitterka poucza, że dobrze dobrana bielizna, nie oferuje przykrej niespodzianki.
- W push-upach jest warstwa gąbki bądź silikonu. Można tak dobrać stanik, bez żadnej gąbki, żeby piersi wyglądały pięknie, a nie jak atrapa. I wcale nie oszukują, po prostu pokazują, że biust jest ładny bez żadnych szatańskich zabiegów.

Pewnie niejeden facet chciałby pracować jako brafitter, ale żadnemu się nie udało. Podobno jeden próbował, ale nie miał klientek. - Gdy otwieraliśmy drugi salon, sąsiedzi przychodzili i śmiali się, że chcieliby u nas pracować. Może któryś facet by się nadawał, ale tu trzeba więcej intymności niż u fryzjera czy stylisty. Żeby być dobrą brafitterką, trzeba lubić ten zawód, kobiety i kontakty z ludźmi - opowiada pani Magda. - Tu jest też trochę jak u lekarza. Obowiązuje tajemnica i to, co się dzieje w przymierzalni, poza nią nie wychodzi.

W Polsce o dobieraniu staników mówi się coraz więcej, choć sklepów tego typu nie jest dużo. Większość z nich zakładają kobiety, które nie znajdują dla siebie odpowiedniej oferty. W salonie brafitterki są biustonosze z miseczkami od A do K. Niektóre modele, które mają nawet 120 rozmiarów, gdzie typowych było dotąd najwyżej 24.

Facet jak pies, ale czasem Cerber

Wybrać nie jest łatwo, bo czasem kobiety w przymierzalni spędzają nawet dwie godziny, żeby dobrać właściwy model. - Jeśli kobieta rzeczywiście ma dość duży biust, to często ma też problemy z kupnem ładnego biustonosza w swoim rozmiarze i nosi tzw. namioty lub zasłaniacze, które nie modelują piersi, tylko je zakrywają – mówi Magdalena Jezior.

- A mężczyźni lubią trochę odsłonięte - ripostuję, zerkając na Arabellę, przezroczysty model w fiolecie.

- Nie zawsze - uśmiecha się brafitterka. - Czasem mężczyźni pilnują swoich kobiet przy przymierzalni jak Cerbery i nie dają nam doradzić. Raz przyszła szczupła kobieta z dużym biustem i w źle dobranym, za małym, choć pięknym i drogim staniku. Przy pierwszym zaproponowanym biustonoszu poprosiłyśmy jej partnera, żeby zerknął. Ten wściekł się, że kobieta wygląda świetnie. Dobrze, że nie dałyśmy jej bardziej prześwitującego modelu. Szybko wyszli ze sklepu.

Ja też dziękuję za rozmowę, choć w zupełnie innym humorze i opuszczam salon bogatszy o przydatną wiedzę. Wracając do redakcji, próbuję nie zerkać na biusty, choć trudno nie wykorzystać nowych wiadomości. Chyba lepiej jak odrobię pracę domową w mniej uczęszczanym miejscu niż wrocławska ulica...

Czytaj również:

• Casting do programu Pogotowie modowe [foto]
• Steczkowska, Maciąg i Paprocki&Brzozowski we Wrocławiu [foto]
• Tomasz Jacyków: Wrocław daje radę [wideo]

**

**