Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Adam Matloch i jego szkicownik: Dzień bez kreski jest dniem straconym [rozmowa MM]

Michał Potocki
Michał Potocki
fot. za matloch.blogspot.com
Wrocławianin od czterech lat rysuje pamiętnik. Na blogu pokazuje wszystko, co przejdzie przez cenzurę żony.

Adam Matloch jest absolwentem wrocławskiego ASP, pracował jako grafik w lokalnych gazetach, a niedawno trafił do działu marketingu i promocji Politechniki Wrocławskiej. Przez kilka lat "do szuflady" szkicował w kalendarzach. Postanowił pokazać swoją twórczość i kawałek życia w internecie.

Adam założył blog "nulla dies sine linea" (żadnego dnia bez kreski), gdzie sukcesywnie publikuje archiwalne szkice.

Czy to są rysunki, szkice, a może grafiki?

Mam trudności z przypisaniem tego do internetowych kategorii. Ani nie jest to fotografia, ani grafika komputerowa, rysunek też nie, bo w sieci papieru nie dotkniesz. Moje prace są rysunkami, które skanuję, czasem dodaję do nich kolory czy usuwam pewne informacje, np. numery telefonów znajomych i publikuję na blogu.

Rzeczywiście rysujesz codziennie?

Tak. Po skończeniu ASP musiałem znaleźć stałą pracę i zostałem grafikiem w gazecie. Przestałem rysować odręcznie. Po paru latach okazało się, że mi tego bardzo brakuje i zacząłem zapełniać kreskami kartki kalendarza. Na początku miałem dłonie odwykłe od rysowania i z większości pierwszych kalendarzowych wpisów nie jestem zadowolony, ale nabrałem już wprawy.

Czyli wszystkiego na blogu nie zobaczymy.

Z 2009 roku wielu obrazków nie ma po co pokazywać. Poza tym to pamiętnik rodzinny, więc jeśli nikt nie zgłasza przeciwskazań, mogę dany rysunek publikować.

Szkicujesz codzienne życie, nie boisz się, że zabraknie tematów?

Rzeczywiście, pewne tematy się powtarzają. Rysuję to, co najbardziej wpłynęło na mnie w danym dniu, np. zabawy z dziećmi, spotkania z przyjaciółmi czy wizyty u rodziców. Zaznaczam też w grafikach wydarzenia ze świata, które wydały mi się istotne.

Nie wszystko da się rozczytać. Stosujesz jakiś kod?

Nawet moja mama nie jest w stanie wszystkiego na nich dojrzeć. Bardzo osobiste informacje zwykle ukrywam tak, że są widoczne tylko dla mnie.

ZOBAZ GALERIĘ RYSUNKÓW

Podobno zawsze nosisz kalendarz, uzupełniasz go również wszędzie?

Mam go zawsze przy sobie i gdy tylko znajduję do tego okazję zapełniam go kreskami. Najbliżsi powoli przyzwyczaili się lub się przyzwyczajają do tego, że nawet podczas rozmowy rysuję. Czasem szkicuję na szybko, ponieważ chwile są ulotne, a wieczorem uzupełniam rysunek. Często rysuję jak już cały dom pójdzie spać.

Kto jest głównym bohaterem kalendarza?
Ludzie mówią, że na większości grafik jestem ja. Ale to tylko postaci do mnie podobne. Głównym bohaterem jest moje życie.

Długo będziesz prowadził szkicownik?

Nie zastanawiałem się nad tym. Na razie rysowanie sprawia mi wielką frajdę. Póki będzie to dla mnie zabawa, zostanę przy szkicowniku.

Mam nadzieję, że długo Ci się nie znudzi. Dzięki za rozmowę.



Czytaj również:



Złap Wrocław w biegu


Przystanek Woodstock 2012 [zdjęcia]


Włodarczyk vs. Palacios we Wrocławiu


Polcon 2012 we Wrocławiu [program]
od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto