7 Nadziei Wrocławia: Bartosz Porczyk

Bartosz Porczyk (rocznik 1980)**jest nominowany w plebiscycie [7 Nadziei Wrocławia**.](https://wroclaw.naszemiasto.pl/wybierz-z-nami-7-nadziei-wroclawia/ar/c13-2883618) Aktor w 2003 roku skończył Wydział Aktorski Szkoły Filmowej w Łodzi, już jako student występował w Teatrze im. Stefana Jaracza w Łodzi. Początkowo związany był z Warszawą, gdzie występował w "Metrze" Janusza Józefowicza. Przez kilka miesięcy pracował też tam jako kelner w restauracji Foksal. Potem zdecydował się przenieść do Wrocławia. Jak sam przyznaje, na początku nie był wielkim fanem stolicy Dolnego Śląska, ale wynikało to tylko z... niewiedzy.

Zagłosuj na 7 Nadziei Wrocławia!

Kiedy zaczął częściej tu przyjeżdżać, miasto zaczęło mu się coraz bardziej podobać i w końcu postanowił zostać na stałe. Występował w Muzycznym Teatrze Capitol, obecnie jest w zespole Teatru Polskiego. Grał Wokulskiego w "Lalce", Borowieckiego w "Ziemi obiecanej" czy Charliego w "Szajbie" w reżyserii Jana Klaty.

Na swoim koncie ma też autorski spektakl "Smycz". Porczyk może się pochwalić m.in. Grand Prix Przeglądu Piosenki Aktorskiej czy nagrodą Dublin Fringe Festival. Możemy go także oglądać w telewizyjnych "Barwach Szczęścia".

Z lewej: Porczyk w "Ziemi obiecanej", z prawej: w "Smyczy"

Czy Wrocław to dobre miasto do rozpoczęcia kariery?

Wielu aktorów zaczynało właśnie w tym mieście. Tu odbywa się też Przegląd Piosenki Aktorskiej, a udział w nim jest marzeniem wielu aktorów. Dla mnie wygrana Złotego Tukana, głównej nagrody przeglądu, była dużym przełomem. Myślę, że to wyróżnienie pomogło mi na początku mojej kariery aktorskiej. Dzięki niemu powstała "Smycz", którą reprezentowałem miasto na festiwalach w Polsce i za granicą. Poza tym we Wrocławiu są tu świetne teatry i dużo ciekawych wydarzeń kulturalnych.

Za co lubisz to miasto?

Przyznam, że dawniej nie przepadałem za Wrocławiem, ale wynikało to tylko z tego, że go dobrze nie znałem. Kiedy zacząłem przyjeżdżać do Wrocławia, coraz bardziej się w nim zakochiwałem. W końcu postanowiłem tu zostać. Miasto to nie tylko domy, kamienice, piękne miejsca. To również atmosfera i temperatura, którą tworzą mieszkańcy. W tym mieście jest coś niezwykłego i magicznego. Ludzie tutaj nigdzie się nie śpieszą, nie są nerwowi, uśmiechają się. Nie złoszczą się, nie stresują, nie trąbią na siebie. We Wrocławiu, w przeciwieństwie do innych, większych miast panuje spokój i to mi bardzo odpowiada.

Jak sądzisz, jak będzie wyglądało nasze miasto za dziesięć lat? Co się zmieni?

Przyznam, że nie chcę, żeby miasto bardzo się zmieniało. Dobrze jest tak, jak jest. Mam nadzieję, że Wrocław nie stanie się kolejną wielką szklaną metropolią i że straci to, co tak bardzo w nim lubię.

Twoje magiczne miejsca we Wrocławiu?

Z pewnością to Scena Kameralne Teatru Polskiego. W moim miejscu pracy spotykam niezwykłych ludzi, dzieją się tam niesamowite rzeczy. Oczywiście, możemy też pochwalić się Ostrowem Tumskim jak z filmowego obrazka i wrocławskim Rynkiem. Inne miasta mogą nam też pozazdrościć prezydenta.

Czego w naszym mieście najbardziej Ci brakuje?

Szczerze powiedziawszy niczego. Są teatry, kina, galerie, rozwija się kultura alternatywna. Jeśli już miałbym wskazać coś, co mi się tu nie podoba, to wieczne korki. Ucieszyłbym się, gdyby coś w końcu z tym zrobiono.

Wybierz z nami 7 Nadziei Wrocławia