Znalazł na strychu zdjęcia z IO w Berlinie w 1936 roku. Teraz będzie mieć wystawę [zdjęcia]

Zobacz: Tylko się nie zakochaj. Rusza wystawa zdjęć Agaty Kalinowskiej

Grzegorz Łoznikow jest absolwentem Akademii Sztuk Pięknych im. Eugeniusza Gepperta we Wrocławiu, a także stypendystą Academy of Fine Arts w Tienjin w Chinach. Teraz ten multimedialny artysta zaprezentuje w Warszawie fotografie z Igrzysk Olimpijskich w Berlinie, które okazały się propagandowym sukcesem III Rzeszy.

Fotografie dokumentujące pamiętne zawody, które odbyły się pomimo protestów części sportowców i opinii publicznej, Łoznikow znalazł w nietypowym miejscu, bo...na strychu swojego domu w Jeleniej Górze. Zdjęcia znajdowały się w egzemplarzu albumu, który należał do niemieckiej rodziny z miasta Hirschberg im Riesengebirge, które zostało przyłączone do Polski jako Jelenia Góra. W 1945 roku miejscowa ludność została zmuszona do przesiedleń.

Po 50 latach Grzegorz Łoznikow znalazł album zaledwie jako kilkuletni chłopiec. Część fotografii pomalował, ponieważ przedstawione na nich osoby przypominały mu superbohaterów z komiksów. Album znaleziony przez artystę jest drugim tomem wydanym wtedy przez niemiecką spółkę tytoniową Cigaretten/Bilderdienst. Tom wypełniony był tekstami sportowymi, okraszonych fotografiami do samodzielnego wklejania - specjalnie pozostawiono na nie puste miejsca.

Efekt, który możemy oglądać dzisiaj, to połączenie wszystkich elementów tej niezwykłej historii albumu. Dzięki odniesieniom do dzieciństwa artysty, kolaże zyskują lekkość i zabawną nutę, a to za sprawą kolorowej modeliny, która przywołuje na myśl chłopięcą fascynację postaciami sportowców-superbohaterów. Fotografie mają jednak i drugie dno. Wystarczy przypomnieć sobie, że osoby pozujące ze sportowcami to naziści, artystyczna ingerencja staje się brutalną krytyką nazistowskiego kultu doskonałego ciała i profanacją archiwalnych fotografii.