Za Nami 28. Maraton Wrocław

Maratończycy zebrali się na terenie stadionu rannym świtem, zgłaszając swoje uczestnictwo u organizatorów i stopniowo przygotowując się do biegu. Na kilkanaście minut przed startem na pergoli można było wziąć udział w krótkiej, ale intensywnej rozgrzewce. Tuż przed startem dla sportowców zagrała Orkiestra Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.

Równo o godzinie 9.00 wystartowali zawodnicy na wózkach, minutę później rozpoczął się główny maraton na dystansie 42 km 195 m. Jego uczestnicy mieli do zrobienia pętlę przez teren całego miasta. Koniec biegu zaplanowano na godz. 15. Metę ustawiono przy Stadionie Olimpijskim. Była to już 28. edycja wrocławskiego maratonu.

O godzinie 9.15 rozpoczęła się impreza poboczna - bieg rodzinny „Natur Kaps Mila Olimpijska" na dystansie 1609 m. W charakterystycznych żółtych koszulach biegły w nim całe rodziny.

- Jedynym warunkiem udziału w maratonie jest ukończenie 18 lat i przedstawienie zaświadczenia od lekarza o braku przeciwwskazań do biegu - informuje Magdalena Krauze-Pietkiewicz, rzeczniczka prasowa Hasco-Lek Maraton Wrocław. - Zgłosiło się do niego 2200 osób, zaś do biegu rodzinnego około dwóch tysięcy, więc nie możemy narzekać na brak zainteresowania. Zgłaszali się doświadczeni maratończycy oraz zupełnie początkujący biegacze z całej Polski. Mamy nawet dwie zawodniczki z Etiopii i dwóch zawodników z Kenii - dodaje.

Na zakończenie imprezy wśród finalistów maratonu została rozlosowana nagroda główna w postaci Forda Fiesty. Natomiast zdobywcy trzech pierwszych miejsc mogą liczyć na nagrody pieniężne. Osobno przewidziano nagrody dla najlepszego farmaceuty i lekarza (notebooki), wrocławianina i wrocławianki (zegarki marki Tissot) oraz Dolnoślązaka i Dolnoślązaczki (rowery, ufundowane przez marszałka województwa).

Z kolei w biegu rodzinnym zostały rozlosowane nagrody w postaci skutera, notebook'ów, rowerów, odtwarzaczy MP3 i krokomierzy. Ponadto dzieci otrzymały również m.in. maskotki oraz płyty z grami komputerowymi. Przygotowano także osobne nagrody dla "Złotej Trójki", czyli dla tych maratończyków, którzy brali udział we wszystkich wcześniejszych edycjach Maratonu Wrocław.

W trakcie maratonu na pergoli na terenie Stadionu Olimpijskiego zagrał Jose Torres.

Tuż przed startem zapytaliśmy uczestników o wrażenia i formę.

- Biorę udział w tym maratonie, bo zwyczajnie lubię biegać - tłumaczy Paweł, maratończyk i mieszkaniec Wrocławia. - Biegnę razem z kolegą, bo wtedy jest raźniej. Trenowałem przez bite trzy miesiące, biegając po wrocławskich ścieżkach. Wcześniej próbowałem swoich sił jedynie w półmaratonach. Cieszę się, że tu jestem, czuję się w formie i polecam taką formę aktywności - dodaje.

Pozostali maratończycy równie entuzjastycznie przystępowali do biegu.

- Jestem sportowcem z wykształcenia, nie mogłam przegapić wrocławskiego maratonu - śmieje się Agata Nerć, która na to wydarzenie przyjechała aż z Warszawy.

W oczy rzuca się jej profesjonalny ubiór i kilka butelek z wodą mineralną za pasem - Mam na koncie już sześć maratonów na terenie całego kraju przyznaje Agata Nerć.-  Trenuję bezustannie, więc do tej edycji nie musiałam jakoś strasznie się forsować. Biegnę po zwycięstwo, ale łączę też przyjemne z pożytecznym.

Trasa maratonu: Stadion Olimpijski - Sępolno - Biskupin - Most Grunwaldzki - Rynek - Krzyki - al. Hallera - Gądów - Popowice - Kleczków - Karłowice - pl. Kromera - Zacisze - Stadion Olimpijski
Oficjalna strona maratonu

Czytaj też:

• Wrocławski maraton może być największym w Polsce
• Nocny maraton na rolkach
• Żołnierze w Afganistanie pobiegli razem z wrocławianami