Na wzgórzu stawił się oddział honorowy 10. Pułku Dowodzenia we Wrocławiu, ale przede wszystkim przybyli kombatanci. - Pamiętajmy o tej bitwie. Zginęło tam mnóstwo naszych rodaków. W bitwie więcej naszych żołnierzy poległo tylko pod Tobrukiem, ale tam walczono tygodnie, a pod Lenino tylko dwa dni - mówił pułkownik Bronisław Jakimowicz, weteran spod Lenino. - W pierwszym szeregu atakowałem Niemców - wspominał w środę kombatant.
Płk Bronisław Jakimowicz zauważył, że znaczenie bitwy pod Lenino jest umniejszane w mediach. - A przecież walczyliśmy tam o Polskę, o naszą ukochaną ojczyznę. Przypominam, że żołnierze byli byłymi zesłańcami na Syberię. Więc niechęć do Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich była duża. Gdyby nie zwycięstwo pod Lenino, to nie stalibyśmy w miejscu, gdzie stoimy teraz.
Rocznica bitwy pod Lenino do lat 90. ubiegłego wieku była jednocześnie Świętem Ludowego Wojska Polskiego. W bitwie, którą stoczono na terenie Białorusi z niemieckim Wehrmachtem, walczyły oddziały Armii Czerwonej i polska 1. Dywizja Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. Polacy rozpoczęli natarcie, które zakończyło się sukcesem, choć trzeba go umniejszyć przez to, że zginęło (zostało rannych lub zaginęło) ok. 3 tysięcy naszych żołnierzy.
Straty były tak duże również dlatego, że Rosjanie nie zapewnili nam odpowiedniego wsparcia artyleryjskiego.
Nawet pojawiły się opinie, że dowództwo Armii Czerwonej specjalnie chciało, aby część polskiej armii zginęła. Aby w przyszłości żołnierze nie mogli walczyć z Rosjanami właśnie.
Zobacz także: Wrocławianie już szukają stroików na Wszystkich Świętych
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
