- Każdy z naszych statków ma stosowne dokumenty bezpieczeństwa - zapewnia Jan Pyś, dyrektor Żeglugi Śródlądowej, administratora statków. - Szczegółowe kontrole przeprowadzamy dwa razy do roku. Przynajmniej raz w miesiącu organizujemy też przegląd każdej z jednostek. Ostatni wypadek, 15 lat temu, spowodowany był błędem kapitana, który zbyt szybko wpłynął do śluzy i otarł burtę.
Za przegląd statków odpowiada starszy inspektor Żeglugi Śródlądowej. Podlegający mu ludzie sprawdzają m.in. stan sanitarny, łączność, stan techniczny, a nawet kotły parowe. - Statek bez świadectwa zdolności żeglugowej nie wyruszy z naszej przystani - podkreśla starszy inspektor Paweł Borowski.
Każdy pasażer może poprosić o okazanie protokołu inspekcji. Jan Pyś mówi, że podróżny, który zauważy, że statek jest przechylony, brakuje na nim instrukcji ewakuacyjnej czy kapoków, powinien zgłosić to kapitanowi. - Jeśli on nie zareaguje lub zareaguje w niewłaściwy sposób, trzeba zadzwonić do biura Żeglugi Śródlądowej - radzi.
Odra ma co najwyżej 4 m głębokości. Trudno ją porównywać z Wołgą, głęboką nawet na 30 m. Kapitan Driady, Mirosław Stec, zapewnia, że nasze statki są bezpieczne. - Nawet jeżeli Driada zatonęłaby, jest wyższa, niż stan wody. Nie stałoby się więc nic strasznego - twierdzi.
- Najważniejsze to nie wpadać w panikę, gdy coś się dzieje. O zatonięciu statku na Wołdze czytaj na stronie 10.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?