Wrocław: Policjanci na skrzyżowaniach lekarstwem na korki?

Wrocław w rankingu "Najwolniejszych miast w Polsce 2013" (przygotowanym przez serwis korkowo.pl) zajmuje 2 miejsce. Dlatego o najbardziej zakorkowane miejsca we Wrocławiu zapytaliśmy tych, którzy spędzają najwięcej czasu "za kółkiem" - taksówkarzy. - Moim zdaniem najbardziej zakorkowanymi miejscami we Wrocławiu są: pl. Orląt Lwowskich, pl. Jana Pawła II i ul. Sienkiewicza – ocenia Waldemar Biały z Taxi S Class. - Największe natężenie samochodów pojawia się pomiędzy godzinami 14 a 17. Zauważyłem, że w poniedziałki, czwartki i piątki albo gdy pada, często na pl. Jana Pawła II stoi patrol drogówki. Funkcjonariusze pilnują, by samochody, które nie mogą zjechać ze skrzyżowania, na nie nie wjeżdżały. Z kolei na ul. Sienkiewicza nie było korków, nawet podczas remontu ul. Wyszyńskiego, dopóki nie został wydzielony pas ruchu dla tramwajów - mówi taksówkarz.

Artur Lewandowski z Ricardo Taxi na pierwszym miejscu wymienia ul. Legnicką, na której samochody stoją w korkach już skrzyżowania z Nabycińską i Rybacką. - Później blokują je także światła na pl. Jana Pawła II, szczególnie jeśli chodzi o auta, jadące od strony ul. ks. Witolda w kierunku Podwala. Przed zmianą organizacji ruchu z tej ulicy można było skręcić w lewo w Ruską. Teraz jest to niemożliwe i z dwóch pasów za skrzyżowaniem przy Akademii Muzycznej robi się jeden. Auta po prostu się tam nie mieszczą. Można byłoby zmienić tam sygnalizację lub wydłużyć dwa pasy za skrzyżowaniem tak, by samochody mogły zjechać z drogi tym, którzy z Legnickiej jadą prosto - mówi taksówkarz i dodaje, że to miejsce jest "patologicznie zakorkowane". - Gdy funkcjonariusze drogówki kierują ruchem na pl. Jana Pawła, to panuje tam porządek. Z rana blokuje się również ruch na wyjeździe z Brochowa do ul. Krakowskiej. Czasami nawet 10 minut stoję również przy zjeździe na Bielany w stronę Karkonoskiej. Podobnie sytuacja wygląda na rondzie przy Factory Park. Miejscem, w którym kierowcy muszą uzbroić się w cierpliwość, jest również pl. Dominikański. Tam samochody wyjeżdżające z tunelu podziemnego "spotykają" się z tymi jadącymi prosto przy PZU. Powstaje duże zamieszanie, gdy auta zmieniają tam pasy ruchu, przez co zdarza się zablokowanie ruchu na ul. Skargi czy nawet już ul. Kołłątaja – dodaje kierowca.

- Największe korki są we Wrocławiu w godzinach szczytu, czyli pomiędzy 7 a 9 i 14 a 17 – powiedziała nam Aleksandra Woźniczka z Super Taxi. - Do najbardziej zatłoczonych miejsc zaliczamy centrum, czyli ul. Kazimierza Wielkiego, Podwale, pl. Dominikański, ul. Suchą, ul. Piłsudskiego, pl. Orląt Lwowskich z przyległościami, pl. Jana Pawła II. Dodatkowo mogłabym wymienić al. Hallera od ul. Mieleckiej w kierunku Grabiszyńskiej, ul. Mińską od ronda Pileckiego do ronda przy ul. Stanisławowskiej, ul. Grabiszyńską. Kierowcy zgłaszają problemy przede wszystkim na ulicach, które zostały zwężone, by wytyczyć ścieżki rowerowe. Był to moim zdaniem niezbyt trafiony pomysł prezydenta Rafała Dutkiewicza. Kolejny problem stanowią dla nas godziny pracy ZDiK. Gdy sygnalizacja świetlna przestaje działać przed godziną 8 lub po godzinie 16, to nie ma instytucji, której moglibyśmy to zgłosić. Zaczyna się wówczas szukanie wiatru w polu od drogówki po urząd miejski.

Taksówkarze jednogłośnie twierdzą, że gdy patrol drogówki kieruje ruchem, staje się on bardziej płynny, a sami kierowcy – bardziej zdyscyplinowani.

- Patrole policji drogowej kierują ruchem w miejscach wytypowanych ze względów bezpieczeństwa – informuje podkomisarz Leszek Pyrsz z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji. - Ich głównym zadaniem jest potrzeba upłynnienia ruchu, który dotyczy nie tylko kierowców, lecz również np. pieszych. Do takich miejsc należą np. pl. Jana Pawła II.

Przed wezwaniem policji drogowej do korku kierowcy muszą jednak wziąć pod uwagę, że to właśnie w godzinach szczytu jest najwięcej kolizji, w związku z czym funkcjonariusze mogą być zajęci nimi, a nie zablokowanymi skrzyżowaniami.