Winda miała być czynna od piątku 17 grudnia. Niestety, w weekend przed świętami, gdy najwięcej osób robi zakupy, można było na nią tylko popatrzeć - nie działała. Nastroje mieszkańców, wspinających się z tobołami, do świątecznych - delikatnie mówiąc - nie należały.
Dźwig ruszył w poniedziałek. Ale nie z mieszkańcami , bo... nie dostali kart magnetycznych. - Poinformowaliśmy, że będziemy je rozdawać. Osoby, które były rano w domu, dostały je. Napisaliśmy też, gdzie można je odebrać - mówi zarządca bloku Maciej Szymański z Zespołu Zarządców Nieruchomości WAM. Lokatorzy twierdzą jednak, że informacji od zarządcy nie było. Kartka zawisła w środę po południu. W czwartek - ostatni przed świętami dzień, kiedy można było odebrać kartę - miało ją 65 proc. mieszkańców. Pozostałe 35 proc. musi zadowolić się biciem rekordów w bieganiu po schodach lub czekaniem na sąsiada z kartą. - Czuję się jak windziarz, chyba zacznę pobierać opłaty - żartuje Marta Mazur, szczęśliwa posiadaczka plastiku uruchamiającego machinę.
Afera windowa na Skwierzyńskiej zaczęła się w marcu tego roku. - Wtedy wspólnota mieszkaniowa zdecydowała się wymienić windę, bo była często dewastowana. Zdarzało się, że okoliczny element załatwiał w niej potrzeby fizjologiczne - wyjaśnia Szymański. Lokatorzy liczyli, że pod okiem kamery będzie wreszcie bezpiecznie.
Tylko mało kto przypuszczał, że tak ciężko będzie się załapać na kurs na domu.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?