W środę (6 października) widzowie zobaczyli, jak dziewczyny biorące udział w programie, trafiły do szkoły wdzięku, na ekstremalny wybieg na wysokości, a także na tematyczną sesję zdjęciową.
Najpierw, w szkole wdzięku, czekała je nauka poruszania się z gracją. Książka na głowie i chodzenie tak, aby nie spadła, to od dawna znany sposób, żeby nauczyć się chodzić prosto. To jednak nic w porównaniu z wrażeniami, które je dopiero czekały.
Reżyser kazał poluzować taśmę
Magda Mielcarz zaprosiła uczestniczki na lekcję w-f. Dziewczyny musiały przejść po wybiegu, który miał szerokość 30 cm, znajdował się 30 m nad ziemią i był zwykłą taśmą, która wywijała się we wszystkie strony.
– Widzowie mogli zobaczyć, że pierwsza dziewczyna pokonała ten wybieg bez problemu – mówi Paulina Pszech, lubelska uczestniczka programu. – Ale już nie widzieli, jak chwilę potem reżyser każe poluzować taśmę. Wcześniej była zbyt sztywna, więc… za mało się działo.
Efekt? Po rozluźnieniu taśmy dziewczyny zaczęły z niej spadać jedna po drugiej. – Na szczęście lubię dużą wysokość czy skoki na bungee, więc dla mnie to nie było problemem – mówi Paulina.
Kłopot pojawił się za to niedługo później – gdy dziewczyny trafiły do studia, w którym miała się odbyć tematyczna sesja zdjęciowa. Jak tłumaczą producenci programu, modelka musi się często wypowiadać w ważnych kwestiach społecznych i politycznych. Stąd pomysł na taką sesję.
Pokazali nas nago
Paulina Pszech wcieliła się w przeciwniczkę futer. – Tak naprawdę miałam pokazać zwierzę obdarte ze skóry – mówi lublinianka. – Sesja była bardzo ciężka. Nie dość, że pozowanie nago wcale nie jest łatwe. To jeszcze w oddali widziałyśmy kamerę, która nas filmowała. Powiedzieli nam, że to tylko dla potrzeb dokumentacji programu. A wszystkie intymne części ciała zostaną zasłonięte. Ale w środę w telewizji okazało się, że pokazali nas nago.
- Powiedzieli nam, że to tylko dla potrzeb dokumentacji programu. A wszystkie intymne części ciała zostaną zasłonięte. Ale w środę w telewizji okazało się, że pokazali nas nago - opowiada Paulina
- Powiedzieli nam, że to tylko dla potrzeb dokumentacji programu. A wszystkie intymne części ciała zostaną zasłonięte. Ale w środę w telewizji okazało się, że pokazali nas nago - opowiada Paulina
To było najgorsze zdjęcie z mojej sesji
Jurorzy zdjęcie Pauliny "obdartej ze skóry” ocenili dosyć krytycznie. Powiedzieli m.in., że fotografia jest pozbawiona mimiki.
– Tyle, że to było jedno z najgorszych zdjęć mojej sesji – tłumaczy Paulina. – I Michał Piróg, i fotograf zgodnie stwierdzili, że moja sesja była najlepsza. Ale specjalnie wybrali słabe zdjęcie, żebym pokłóciła się z jurorami. Ale ja postanowiłam się nie kłócić. Powiedziałam tylko, że to zdjęcie rzeczywiście jest słabe. I z tej samej sesji było znacznie więcej dużo lepszych fotografii.
To jednak nie koniec pozowania nago. W następnym odcinku widzowie zobaczą modelki jeszcze bardziej roznegliżowane. – Mogłyśmy wziąć tylko jedną część garderoby z manekina, którego przed nami postawili. Trafił mi się… wisiorek – zdradza Pszech. – Sesja była bardzo trudna. Nie dość, że trzeba się rozebrać, to jeszcze przez cały czas obok jest włączona kamera.
Autor: Miłosz Bednarczyk
Źródło:Paulina Pszech w Top Model: Nago wcale nie jest łatwo. Kulisy programu, www.dziennikwschodni.pl
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?