Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tym żyją wrocławianie: Każde wino jest przygodą

Łukasz Błaszczyk
Łukasz Błaszczyk
W kolejnym odcinku naszego cyklu, rozmawiamy z Józefem Turkowskim, sommelierem, pasjonatem i właścicielem sklepu „Wina i Specjały”.

Witryny sklepowe na ulicy Krupniczej tworzą swoistą mozaikę. Obok siebie współistnieją sklepy spożywcze, warzywniak, kioski, sex shop Beate Uhse i właśnie sklep Józefa Turkowskiego. Pomiędzy tymi ostatnimi istnieje pewna analogia. Jeśli bowiem nieco patetycznie określić niemiecki sex shop mianem świątyni rozpusty, „Wina i Specjały” urastają do rangi Mekki wszystkich pasjonatów wina.

Jak zaczęła się pana przygoda z winem?
Na początku lat dziewięćdziesiątych przez 3 lata prowadziłem restaurację francuską i siłą rzeczy zacząłem traktować wino zawodowo. Później był kurs sommelierski, a od czterech lat poświęcam się „Winom i Specjałom”. To mój sklep autorski i klasyczna winoteka ze znawstwem. Nie ma tu win przypadkowych; wszystkie są doceniane w literaturze przedmiotu i mają określoną renomę. Poza tym klient może liczyć na naszą wiedzę. Musimy wiedzieć, co jest w butelce bez patrzenia na etykiety i jak te wina są oceniane w świecie.

Jaka jest definicja wina renomowanego?
To takie wino, którego aromaty, składające się na bukiet smakowy, mają w sobie coś niepowtarzalnego, czyli kwintesencję możliwości, które daje ziemia, słońce i otoczenie w danym regionie.

Czy klienci potrafią docenić pana wiedzę?
Czasami tak, ale to jest jakiś procent klientów. Oczywiście to duża frajda dla sprzedawcy. W każdym razie znawcy wiedzą, co piją. Z winem w ogóle jest tak, że się je nalewa do lampki i ono smakuje mniej lub bardziej, natomiast, jeżeli uruchomi się jeszcze świadomość, która rejestruje smak i aromat i jeżeli się wie skąd to wino jest, to mamy połączenie praktyki i teorii. I na tym to polega. Co prawda na początku dochodzą jeszcze elementy snobistyczne, które są chyba jednak niezbędne, żeby się winem zainteresować, bo wino to jest coś, co trzeba mieć, postawić na stole, pochwalić się itd. Natomiast znawcy nie muszą szukać uznania, bo oni mają uznanie u samych siebie (śmiech).

Czy na zakupy w winotece może pozwolić sobie przeciętny Polak?

Polacy nie wiedzą, że w winotekach wina mogą mieć taką samą cenę jak w supermarkecie. I odwrotnie, ten sam renomowany producent, którego znakomite wina my sprzedajemy, może produkować masowo swoje produkty właśnie dla supermarketów, z tym że będą to wina znacznie niższej jakości. Bo przy masowej produkcji na wszystkim się oszczędza.

Które wina są najpopularniejsze?
W naszym kraju wino nie jest tak popularne, jak na przykład we Francji, więc, co za tym idzie, nie ma kultury picia wina i dlatego pije się głównie wina słodkie. Bo wychodzi się z założenia, że wszystko, co słodkie jest dobre. Polakom smakują najbardziej wina najdelikatniejsze i najbardziej owocowe, czyli chilijskie, z Kalifornii i z Australii. Wina od słodkich do półwytrawnych, czyli do 25zł, to 85% rynku. Powyżej 25zł są już wina wytrawne. W moim odczuciu te najpopularniejsze wina są niepijalne.

Dlaczego?
Bo cukier niweluje aromaty. To tak, jak z herbatą. Gdyby kupić saszetkę za 1000zł i wrzucić dwie łyżki cukru, to ta herbata smakuje, jak z saszetki za grosik. Tak samo jest z winem. Wino wytrawne ma swój charakter, którego nie zabija słodycz.

Czy na pańskim etapie wtajemniczenia można mieć ulubione wino?
Na tym etapie faktycznie trudno o ulubione wino. Generalnie każde wino jest przygodą, nowym doznaniem i odkrywaniem tego, co jest w butelce. Największą przygodą są dla mnie wina francuskie, Burgundy ze szczepu Pinot noir. Zresztą nie tylko dla mnie. Był taki film „Bezdroża” i tam też te Pinoty były najwyżej cenione (śmiech).

W takim razie, dlaczego tak jest?
Bo Pinot jest winem delikatnym, zwiewnym, nie ma tam ciała, jak to mówią, takiej materii, nie ma owocowości, nie jest to wino skoncentrowane. Często porównuje się je do kobiety, bo jest zmienne, zwiewne. To jest trudne wino i prawdziwe wyzwanie dla koneserów. W ogóle wszystkie wina francuskie są wyjątkowej urody, bo to są wina nieoczywiste, piekielnie wytrawne i piekielnie wysublimowane w swoim charakterze, czyli w bukiecie i aromatach. Co ciekawe Francuzi uważają, że Polacy nie znają się na winie.

A znają się?
Nie, nie znają się (śmiech).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto