Tajniak z myszką

Większość kawiarni internetowych może zostać wkrótce zamknięta, bo ich właścicieli nie będzie stać na prowadzenie specjalnych kancelarii

Lubisz wpadać do kafejki internetowej, by wysłać e-maila lub pobuszować w sieci? Niebawem możesz stracić takie miejsce na swoim osiedlu. Właściciele cyberkawiarni są bowiem zobowiązani do wykonywania zadań na rzecz obronności kraju. A śledzenie klientów to bardzo kosztowana sprawa

Nowa ustawa o prawie telekomunikacyjnym obowiązuje od września ubiegłego roku. Wynika z niej, że wszystkie przedsiębiorstwa telekomunikacyjne (zarówno operatorzy sieci telefonicznych, jak i dostawcy internetu) mają świadczyć usługi na rzecz bezpieczeństwa i obronności kraju.
– Kiedyś ten obowiązek był nałożony tylko na duże firmy, prowadzące sieci telefoniczne. Teraz dotyczy to w równym stopniu małych oraz dużych przedsiębiorstw. Zarówno telefonicznych, jak i internetowych – tłumaczy Jacek Strzałkowski z Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty w Warszawie.
Coraz więcej pytań
Oznacza to, że wszystkie te firmy muszą na własny koszt rejestrować i zapisywać treść rozmów i korespondencji. To na wypadek, gdyby ktoś planował atak terrorystyczny. Do przeszukiwania takich informacji potrzebny jest zaufany człowiek, który będzie miał z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego poświadczenie bezpieczeństwa osobowego. Przechowywać je trzeba w kancelarii tajnej, czyli w specjalnie wzmocnionym pomieszczeniu (patrz ramka). Koszt stworzenia takiego lokum wraz z zatrudnieniem pracownika to wydatek rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych.
– Nie, to jakiś absurd! Nie mam ani miejsca na takie cudo, ani pieniędzy – denerwuje się Janusz Szydłowski z kafejki internetowej przy ul. Kazimierza Wielkiego. – Poza tym to byłoby naruszenie prywatności moich klientów.
Ustawa zrównała w obowiązkach przedsiębiorców telekomunikacyjnych, ale dopiero rozporządzenie ma wskazać, jak dokładnie trzeba te usługi na rzecz obronności wykonywać.
– Z istniejących przepisów prawa w zakresie telekomunikacji nie wynika wprost obowiązek posiadania przez nich kancelarii tajnych – zastrzega Paweł Gałecki z ministerstwa infrastruktury. Przyznaje jednak, że pytań o kancelarie ministerstwo dostaje mnóstwo, więc poprosiło o rozstrzygnięcie tej kwestii przez ABW.
Zamach na kasę
– Swoje stanowisko wypracowujemy wspólnie z policją, Agencją Wywiadu, strażą graniczną i Wojskowymi Służbami Informacyjnymi. Trudno powiedzieć, kiedy się zakończą i jakie zostaną przyjęte konkretne rozwiązania w stosunku do przedsiębiorstw telekomunikacyjnych – mówi Gabriela Piekarniak z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Po co kancelaria tajna w internetowej kawiarni? Andrzej Piasecki z Centrum im. Adama Smitha w Warszawie, badającego zasady wolnego rynku, nie musi się namyślać.
– To pomysł z cyklu skok na kasę – odpowiada szybko. – Te wszystkie zamki i drzwi do kancelarii trzeba będzie u kogoś kupić. Przeszukiwanie informacji o knuciu zamachu terrorystycznego w e-mailach to szukanie igły w stogu siana. Smutne, że komuś marzy się stworzenie państwa policyjnego.

Kancelaria tajna
Jak powinna wyglądać kancelaria tajna, poucza rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 9 lutego 1999 roku (Dz.U.nr 18, poz. 156):
urządzona na piętrze, ale nie poddaszu, oddzielona od innych pomieszczeń trwałymi, niepalnymi,
o dużej wytrzymałości ścianami i stropami, drzwi powinny być metalowe lub obite blachą stalową o grubości 2 mm, z zabezpieczeniem antywłamaniowym oraz wyposażone w dwa zamki o skomplikowanym mechanizmie, wyposażenie kancelarii powinny stanowić szafy pancerne z zamkami o skomplikowanym mechanizmie.