- 23 stycznia do 1 lutego lekarze zgłosili nam ponad 12 tysięcy przypadków zachorowań na grypę. W samym Wrocławiu ponad 1000 - mówi Magdalena Mieszkowska z wrocławskiego sanepidu. Tydzień wcześniej było ich o połowę mniej - dodaje.
Jednak mimo to Magdalena Mieszkowska podkreśla, że o epidemii nie można mówić. Jej zdaniem to całkiem normalna tendencja o tej porze, czyli kiedy temperatura z ujemnej przechodzi w dodatnią.
Jednak z powodu licznych zachorować na grypę, w szpitalu na wrocławskim Brochowie, nadal ograniczana jest liczba odwiedzających. Przy Dyrekcyjnej natomiast obowiązuje zakaz odwiedzin.
- Już od kilkunastu dni na odwiedziny pacjentów w naszym placówce zgodę musi wydać ordynator lub lekarz dyżurujący - przyznaje Janusz Wróbel, dyrektor szpitala im.Falkiewicza na wrocławskim Brochowie.
- Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której tłum kaszlących ludzi może narazić naszych pacjentów - dodaje. Podobnie twierdzi szef kliniki przy ul. Dyrekcyjnej.
Jak długo takie restrykcje będą obowiązywać we wrocławskich szpitalach, tego nie wiadomo.
Tymczasem Magdalena Mieszkowska radzi, aby w taką pogodę, by nie dać się grypie, należy unikać zatłoczonych miejsc i osób już chorych. Ważne też jest przestrzeganie podstawowych zasad higieny.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?