Wrocławianie ten mecz w przeciwieństwie do wiślaków potraktowali bardzo poważnie. Zagrały największe gwiazdy drużyny, czyli Mila, Sotirovic, Gancarczyk, czy Sztylka. Zadebiutował również Damian Szydziak, a jego występ można ocenić jako bardzo przyzwoity.
Tymczasem Mistrz Polski wystąpił w całkowicie rezerwowym składzie. Z zawodników, którzy pojawili się na boisku tylko nazwiska Niedzielan, Dawidowski, czy Juszczyk są szerzej znane kibicom. Pozostałą część drużyny stanowili przede wszystkim młodzi chłopcy, którzy do tej pory grali w Młodej Ekstraklasie.
Puchar Polski nam odpadł, więc potraktowaliśmy poważnie Puchar Ekstraklasy - mówił po meczu trener Ryszard Tarasiewicz - Na Wiśle nie zawsze gra się łatwo. Cieszy mnie, że skończyliśmy ten mecz w takim samym rytmie w jakim zaczęliśmy.
Dobra gra przeciwko drużynie Wisły miała na celu podbudowanie zawodników po dwóch porażkach z Nielbą i Polonią. Festiwal strzelecki rozpoczął Tomasz Szewczuk, a kolejne bramki w drugiej połowie dołożyli Janusz Gancarczyk, Piotr Celeban i Remigiusz Sobociński.
Trenera Śląska szczególnie ucieszyła bramka byłego snajpera Jegiellonii, który długo nie mógł się odblokować w meczu o punkty.
Śląsk po pierwszej serii spotkań jest liderem grupy A Pucharu Ekstraklasy. W drugim spotkaniu Cracovia wygrała w Gliwicach z Piastem 2:1. Następnie wrocławianie zagrają z drużyną z drugiej strony Błoń, ale zespół nie pozostanie do niedzieli w Krakowie. Powód, zbyt wysokie ceny w dawnej stolicy Polski.
Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?