MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Skażone gwizdki

Artur Szkudlarek
WROCŁAW Niedziele cudów zdarzają się w polskiej piłce nożnej od lat. Pod koniec sezonu zwyciężają nagle zespoły, które potrzebują punktów. Często negatywnymi bohaterami takich spotkań są panowie z gwizdkami.

WROCŁAW Niedziele cudów zdarzają się w polskiej piłce nożnej od lat. Pod koniec sezonu zwyciężają nagle zespoły, które potrzebują punktów. Często negatywnymi bohaterami takich spotkań są panowie z gwizdkami. Czy polskich sędziów toczy rak korupcji czy są oni po prostu słabi? A może wszystkiemu winna jest... telewizja?

Choć trwa dopiero runda jesienna, doczekaliśmy się tylu sędziowskich kontrowersji, że ktoś niezorientowany mógłby pomyśleć, iż właśnie ligi piłkarskie wchodzą w decydującą fazę. W 8. kolejce ekstraklasy, na siedem rozegranych spotkań, aż w czterech arbitrzy dopuścili się poważnych błędów, które miały wpływ na wynik zawodów. Np. nasz kandydat na „międzynarodowego” Marcin Borski wiele razy mylił się w spotkaniu Widzewa Łódź z Wisłą Kraków. Kilka kolejek wcześniej w meczu Lecha Poznań z Groclinem Grodzisk Wlkp. popełnił on aż cztery rażące błędy. Dlaczego więc jest on polskim kandydatem na europejskie stadiony? Ano dlatego, że zna... język angielski.
Polski Związek Piłki Nożnej jednak uspokaja. - Z poziomem sędziowania w Polsce nie jest źle. Zwłaszcza, jeśli porównamy obecny sezon z okresem sprzed kilku lat. Szkoda, że czasami, choć jednak bardzo rzadko, zdarzają się pomyłki, które wpływają na wynik spotkania. Ale takie błędy zdarzają się nawet podczas meczów Ligi Mistrzów. Nie chciałbym gloryfikować naszych arbitrów, ale myślę, że nie odstają oni od swoich europejskich kolegów - powiedział Michał Kocięba, rzecznik PZPN. Skąd się więc bierze tak wiele sędziowskich pomyłek? - Po części stąd, że wszystko to pokazuje telewizja. Dzięki zbliżeniom i powtórkom znacznie łatwiej je wychwycić.

Zrzutka na sędziego

Telewizji nie ma (albo jest jeszcze w znikomej ilości) na stadionach II ligi, gdzie poziom sędziowania jest jeszcze niższy. I nie chodzi nawet o błędy, które wypaczają wynik spotkania, choć tych również nie brakuje. Często jednak bardziej denerwujące są drobne pomyłki arbitrów, które psują po prostu widowisko. Z czego to wynika? Jedną z możliwości pokazuje wypowiedź dla jednej z gazet anonimowego sędziego z III ligi: - Jak można „przekręcić”? Nie musi się to rzucać w oczy. Karny to ostateczność. Dziennikarze i kibice zbyt szybko wyczują, że coś jest nie tak i mogą być kłopoty. Najważniejsza jest umiejętna gra spalonymi i przywilejem korzyści. To zauważą tylko ludzie „czujący klimat” i zawodnicy na boisku, ci jednak za próbę dyskusji ryzykują żółtą kartką.
O zwyczajach w II lidze wypowiedział się również ma łamach tygodnika „Piłka Nożna” Rafał Ruta, zdyskwalifikowany na dwa lata były piłkarz Świtu Nowy Dwór Maz. - Na początku rundy rewanżowej Szymański (prezes Świtu - przyp. red.) zarządził w szatni zrzutkę na sędziów - pięć tysięcy złotych, on sam miał wyjąć drugą połowę z własnej kieszeni. Zgodziliśmy się.

Telewizja mobilizuje

Czy więc nasza liga przeżarta jest korupcją? Dowodów brak i trudno podejrzewać, że to sędziowie decydują o tym kto ma awansować, a kto spaść z ligi. Dlaczego więc w odczuciu wielu obserwatorów poziom sędziowania na II froncie pozostawia wiele do życzenia? - Poziom w II lidze musi być niższy, bo gdyby sędziowie byli lepsi, to gwizdaliby... w I lidze. Ponadto telewizja, która z jednej strony pokazuje błędy sędziów, z drugiej dodatkowo ich mobilizuje. I to jest pewna przewaga arbitrów z ekstraklasy - dodał Kocięba. Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? - Jest bardzo źle. I niestety w najbliższym czasie nie będzie lepiej. Z prostej przyczyny - polską piłką rządzą sędziowie. W PZPN-ie, w okręgowych związkach - a oni nie pozwolą tak łatwo na głębsze reformy - powiedział, oczywiście anonimowo, znany działacz piłkarski.


Sędziowie w ocenie dolnośląskich trenerów

* Mirosław Dragan

* trener Górnika Polkowice

- Nie mogę się na ten temat wypowiadać, bo pan to napisze, a ja trafię na dywanik do PZPN-u. Z poziomem jest różnie. W kilku naszych meczach były pewne kontrowersje, ale takie rzeczy zawsze się zdarzały. Generalnie mogę powiedzieć, że poziom sędziowania... poprawia się. W porównaniu I ligi z II, lepiej jest w tej pierwszej, ale wynika to w dużej mierze z odmiennego stylu gry.

* Tadeusz Pawłowski

* trener Polaru Wrocław

- Bywa z tym bardzo różnie. Są bardzo dobrze prowadzone mecze, wręcz wzorowo, jak choćby nasz spotkanie ze Szczakowianką, ale są i takie, w których sędziowie się mylą. Choć najczęściej narzekają te drużyny, które po prostu przegrywają. Nie można więc generalizować. Myślę, że nie jest najgorzej, choć w opinii wielu trenerów, z którymi rozmawiałem, z tym poziomem nie jest najlepiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatni trening reprezentacji Polski przed meczem z Holandią

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto