18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Monika Borzym spełnia amerykański sen (ROZMOWA)

Marta Wróbel
Monika Borzym
Monika Borzym materiały promocyjne
Monika Borzym spełniła swoje marzenia za Oceanem. Z wokalistką jazzową Moniką Borzym z okazji premiery jej płyty „My Place” rozmawia Marta Wróbel

Jak to się stało, że 23-letnia Polka nagrała płytę z artystami takiego formatu, jak gitarzysta John Scofield i saksofonista Chris Potter?
Monika Borzym:

- To zasługa producenta albumu Matta Piersona i jegorenomy. Współpracował on wcześniej m.in. z Joshuą Red-manem, Patem Methenym, Bradem Mehldauem… No i oczywiście nie obyło się bez wysłania panom mojej pierwszej płyty i demówek nowej. Płytę nagrywaliśmy w Nowym Jorku, więc zaproszenie tych artystów do współpracy nie było aż takie trudne, jak mogłoby się wydawać. Posłuchali, co mam do zaproponowania, i udało się. Mattowi zaufałam po raz drugi, bo pracowaliśmy razem także przy moim debiutanckim krążku „Girl Talk”, który ukazał się dwa lata temu.

„My Place”, która będzie dostępna w sklepach na całym świecie, to Twoja pierwsza autorska płyta. Zwykle mło-dy artysta najpierw nagrywa autorski album, a płytę z coverami dopiero wtedy, kiedy ma już ugruntowaną pozycję. Ty zrobiłaś na odwrót. Dlaczego?
Monika Borzym:

- Od piętnastego roku życia śpiewam publicznie i do momentu nagrania pierwszej płyty były to wyłącznie standardy jazzowe. Tak właśnie wyobrażałam sobie swoją artystyczną drogę – odtwórczo. Matt Pierson namówił mnie, żebym nie nagrywała piosenek z lat 40. czy 50., a współczesne. I tak rozpoczął się proces zmiany w mojej głowie. Później wyjechałam do szkoły w Los Angeles i tam zaczęłam pisać własne rzeczy. To wszy-stko działo się bardzo naturalnie i w sumie powoli.

Jak długo powstawał album?
Monika Borzym:

- Praca nad piosenkami z pianistą Mariuszem Obijalskim trwała kilka miesięcy, ale piosenki nagraliśmy bardzo szybko, w ciągu pięciu dni. Lubię taką formę rejestracji, bo jest prawdziwa i jest stop-klatką tego, jak w danym momencie brzmimy i myślimy o muzyce. Chyba się nam z Mariuszem udało i ta stopklatka uchwycona została w dobrym momencie, bo album ukaże się w wielu krajach, a za tym na pewno pójdą też koncerty. Nie mogę się doczekać!

Twoja amerykańska przygoda zaczęła się w 2008 roku, kiedy otrzymałaś stypendium na University of Miami Frost School of Music. Trudno było je dostać?
Monika Borzym:

- Tak naprawdę to moja amerykańska przygoda zaczęła się trochę wcześniej, bo rok szkoły średniej spędziłam w Chicago. Do wysłania dema na uniwersytet w Miami namówił mnie Dante Luciani, którego poznałam podczas warsztatów jazzowych w Puławach. Spodziewałam się, że zostanę przyjęta, bo byłam po zajęciach z fortepianu klasycznego i miałam bardzo dobre przygotowanie, ale nie przypuszczałam, że dostanę pełne stypendium. W tzw. międzyczasie dzięki Michałowi Urbaniakowi zaśpiewałam w warszawskiej Sali Kongresowej na inauguracyjnym koncercie Jazz Jamboree. Tam zobaczył mnie szef wytwórni Sony Music Poland. Niedługo potem podpisałam z wytwórnią kontrakt. Jestem jednak bardzo związana ze Stanami Zjednoczonymi i dzielę teraz swoje życie między Warszawę, Los Angeles i Nowy Jork.

Monika Borzym, „My Place”, Sony Music Poland, cena:39,99 zł

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto