Niestety w międzyczasie Zagłębie opuścił Wojciech Łobodziński i Patryk, który był tylko wypożyczony musiał do Lubina wrócić. Wprawdzie trener Tarasiewicz bardzo chciał, aby klub wykupił młodego pomocnika, ale żądania "miedziowych" były zbyt wysokie.
Teraz sytuacja jest inna. Klofik praktycznie całą rundę jesienną przesiedział na ławce i nie dostawał zbyt wielu okazji, aby pokazać swoje piłkarskie umiejętności. Zmusiło go to do rozglądania się za nowym pracodawcą.
Należałoby zadać pytanie po co drużynie zajmującej szóste miejsce w Ekstraklasie zawodnik nie mieszczący się w podstawowej jedenastce pierwszoligowego zespołu. Jednak Ryszard Tarasiewicz już nie raz udowadniał, że potrafi rozpoznawać prawdziwe piłkarskie talenty. Jeśli Patryk trafiłby do Wrocławia prawdopodobnie odbudowałby się piłkarsko.
- Liczę na szybkie porozumienie, przecież Lubinianie nie mogą przesadzać z ceną skoro Patryk gra tam tylko ogony - podsumowuje sprawę trener Tarasiewicz.
Nieoficjalnie Śląsk przesłał do Lubina zapytanie o kwotę, jaką chciałoby otrzymać za "Kilofa" Zagłębie. Teraz wszystko leży już w rękach prezesów obydwu zespołów. Jeśli uda się uzgodnić rozsądną dla każdej strony cene.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?