Europejska Stolica Kultury: mnóstwo wrocławian na Flow

Europejska Stolica Kultury pokazała historię miasta w muzyczno-wizualnej pigułce. Videomapping sprawdził się znakomicie - obrazy na wieży katedry i murze nad rzeką były trafne i warte obejrzenia, zmieniły znajome budynki w niezwykłe. To była prawdziwa magia. "Dekady Budowania i Tańca" skomponował Udi Perlman z Izraela, pokazując muzycznie lata 20. i 30. zeszłego stulecia. Poruszające "Zniszczenie" Amira Shpilmana z Niemiec przypomniało o latach wojny. Jiri Kabat z Czech skomponował "Ciszę i Przebudzenie" - opowieść o powojennej Europie. Adam Porębski, wrocławski muzyk, opowiedział o "Odbudowie, Powodzi, Odbudowie". Za udaną muzyczną całość odpowiadał Paweł Romańczuk z wrocławskich Małych Instrumentów. Po Odrze pływały m.in. łódki, żaglówki, a publiczność oglądała całość nie tylko z Bulwaru Xawerego Dunikowskiego, ale też z Mostu Pokoju i na czterech ekranach, ustawionych na Bulwarze Kaczyńskich, Wyspie Piasek, placu Nowy Targ i na Wzgórzu Polskim naprzeciw Panoramy Racławickiej. Ogromnym plusem były dodatkowe kursy komunikacji miejskiej po zakończeniu Flow. Mam nadzieję, że dobra tradycja zwiększania kursowania autobusów i tramwajów po zakończeniu kulturalnych imprez, po finale Europejskiej Stolicy Kultury nie zostanie zlikwidowana. Widowisko oglądali nie tylko wrocławianie, w tłumie słychać było wielojęzyczne komentarze. Europejska Stolica Kultury gościła też mieszkańców San Sebastian – miasta będącego drugą ESK 2016.