„Europa – to nasza historia” - otwarcie wystawy

• Znalazłam się tutaj przypadkiem, po prostu spacerowałam z rodziną po pobliskim parku - mówi Ewa Bartnicka. - Ekspozycja przybliżyła mi historie, o których wiedziałam niewiele albo nawet o nich nie słyszałam. Najbardziej podobała mi się jednak część dotycząca Polski. Natomiast pierwszy raz spotkałam się z takim sposobem prezentacji. Myślę, że duża ilość multimediów pozwoli dotrzeć do większej ilości odbiorców - dodaje.

Multimedialne prezentacje zachwycały przede wszystkim młodszych uczestników wystawy. Starsi podchodzili do nich z większym dystansem.

- Na pewno jest to ciekawe dla młodego pokolenia - mówi Władysław Niessner. - Do mnie multimedia mniej przemawiają. Przyszedłem tu ze względu na historyczną tematykę - przyznaje.

Video-prezentacjami zachwycony był natomiast Paweł ze swoją dziewczyną Eweliną:

- Najbardziej niesamowite wrażenie robili trójwymiarowi ludzie na samym początku ekspozycji. A dlaczego tu przyszliśmy? Jesteśmy częścią Europy, a właśnie mija rocznica naszego wstąpienia do Unii Europejskiej - podkreśla.

Przy tak dużym przedsięwzięciu muszą się jednak pojawić pewne niedociągnięcia, które zauważyli zwiedzający.

- Przyszłam tu ze znajomymi z Białorusi i okazało się, że w prezentacjach multimedialnych brakuje języka rosyjskiego - wyznaje Paulina Grochowska. - Zdziwiło mnie to, że język, który jest używany przez miliony osób został tu pominięty. Mimo wszystko dobrze, że wzięłam ich tutaj, ponieważ mogli zobaczyć historię przedstawioną znacznie bardziej obiektywnie niż robi to się na Białorusi - mówi.