Włodek zaznał prawdziwie pieskiego życia. Był przywiązany łańcuchem do prowizorycznej budy - starej beczki. Miskę zastępowało mu wiaderko po farbie, a najbliższe jego otoczenie tonęło w kilkucentymetrowej warstwie błota, zmieszanego z odchodami.
Inspektorzy TOZ trzy razy ostrzegali właściciela psa. Ten twierdził, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Podczas kolejnej interwencji zabrali Włodka ze sobą.
Teraz 5 letni zwierzak jest w domu tymczasowym. Mimo swoich przeżyć, lgnie do ludzi i potrzebuje z nimi kontaktu. Dobrze dogaduje się z innymi psami.
Jednak pierwsze dni w nowym schronieniu nie były łatwe. Z relacji inspektorów wynika, że nie potrafił spokojnie jeść. Wkładał pysk do miski i pochłaniał pokarm w trzy lub cztery sekundy. Nie wiedział jak zachować się wobec ludzi i innych zwierząt. Z czasem przekonał się, że pyszne jedzenie będzie dostawał codziennie, a dzięki głaskaniu i zabawom uspokoił się. Śpi w kojcu, a na co dzień biega luzem po łące. Jego ulubionym zajęciem jest... wąchanie trawy. Potrafi to robić godzinami.
Tymczasowi opiekunowie zauważyli, że boi się kija. Musiał być bity. Na widok siekiery wystraszył się.
Kontakt dla zainteresowanych adopcją: 794 741 100
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?