Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bestia z Ameryki

Paweł Pardela
Ryby z Amazonki coraz częściej trafiają do naszych rzek za sprawą akwarystów. Kto wie, czy kiedyś nie zadomowią się u nas na dobre - mówi Tomasz Grabiński, lekarz weterynarii.  FOT. BARTOSZ SADOWSKI
Ryby z Amazonki coraz częściej trafiają do naszych rzek za sprawą akwarystów. Kto wie, czy kiedyś nie zadomowią się u nas na dobre - mówi Tomasz Grabiński, lekarz weterynarii. FOT. BARTOSZ SADOWSKI
WROCŁAW O tym, że wrocławskie rzeki mogą być niebezpieczne jak Amazonka przekonał się ostatnio wrocławski wędkarz. Radosław Kaniewski złowił w Oławie na Niskich Łąkach egzotyczną rybę paku z rodziny piraniowatych.

WROCŁAW O tym, że wrocławskie rzeki mogą być niebezpieczne jak Amazonka przekonał się ostatnio wrocławski wędkarz. Radosław Kaniewski złowił w Oławie na Niskich Łąkach egzotyczną rybę paku z rodziny piraniowatych.

Był czwartek. Pan Radosław wybrał się na ryby, nad rzekę Oławę. Zarzucił wędkę i czekał.
- Spławik zniknął pod wodą. Ściągnąłem lekko żyłkę i zaciąłem. Ryba stawiała duży opór. Byłem pewien, że to co najmniej kilowy karp - opowiada Radosław Kłaniewski. - Żona chwyciła podbierak i pomogła mi wyciągnąć okaz z wody. Osłupiałem. To nie był karp, ani żadna z naszych ryb. To... pirania. Charakterystyczny kształt i groźny pysk. Przed oczami stanął mi obraz podobnej ryby, którą tydzień temu jakiś facet złowił w Zalewie Szczecińskim. Tak! Pirania!
Kiedy bestia nie dała sobie wyjąć z pyska haczyka, chwytając w zęby wędkarskie szczypce, pan Radosław jeszcze bardziej utwierdził się w przekonaniu, że złowił niespotykany w Polsce okaz. Ryba razem z Kłaniewskimi pojechała do domu. Pan Radek wpuścił amazońską bestia do łazienkowego brodzika.
- Cały czas się zastanawiałem, jak mogła przeżyć w naszym klimacie - opowiada wędkarz.
Jeszcze tego samego dnia rodzina zawiadomiła media. Tymczasem bohaterka wieczoru pływała sobie beztrosko w brodziku pod natryskiem. Rodzina państwa Kłaniewskich zrezygnowała nawet z wieczornej kąpieli, żeby nie zakłócać spokoju egzotycznemu gościowi. Bestia nawet nie przypuszczała, że następnego dnia czeka ją jeszcze jedna podróż. Tym razem do ogrodu zoologicznego.
- Nie mieliśmy zamiaru przecież jej jeść. Lepiej będzie jak trafi do dużego akwarium w zoo - przekonywał Kłaniewski, kiedy nazajutrz w jego domu zjawili się dziennikarze. Wszyscy przyznali mu rację.
Tylko skąd pirania wzięła się w Oławie?
- Może przepłynęła ocean, bo nie pasowała jej Brazylia - żartował ktoś z boku.
- Na pewno jakiś stuknięty akwarysta wpuścił ją do Oławy dla głupich żartów. A jeżeli takich ryb jest w tej rzece jeszcze więcej? W łazience państwa Kłaniewskich rozgorzała dyskusja. Po chwili chyba wszyscy mieli już przed oczami grupkę kąpiących się w Oławie dzieci, zaatakowanych przez krwiożercze piranie.
To nie pirania!
Amazoński drapieżnik pod eskortą trzech samochodów, w wiaderku wypełnionym wodą, dotarł do krainy państwa Gucwińskich. Lekarz weterynarii i kierownik tamtejszego akwarium miał rozwiać wszelkie wątpliwości co do pochodzenia i gatunku ryby. Wszyscy czekali na werdykt.
- To paku, a nie pirania - zdecydował weterynarz, Tomasz Grabiński. - Jest właściwie roślinożerna. Również należy do rodziny piraniowatych, ale na pewno nie jest niebezpieczna dla ludzi. Tam, gdzie żyje można się bezpiecznie kąpać.
Krwiożercza bestia z Ameryki Południowej okazała się zwykłym roślinożercą z egzotycznym rodowodem. Może i na szczęście...
- Trafi do dużego akwarium, chociaż w takiej ciasnocie jaką tam mamy, nie będzie jej zbyt wygodnie. Ryby z Amazonki coraz częściej trafiają do naszych rzek za sprawą akwarystów. Kto wie, czy kiedyś nie zadomowią się u nas na dobre - zakończył weterynarz.
Póki co w Oławie nie ma piranii. Przyznam, że wszyscy byli tym faktem trochę zawiedzeni. Ale kto wie? Skoro w rzece pływają już krewni krwiożerczej bestii. Może któregoś dnia...

Bezmyślni sprzedawcy
* Tomasz Grabiński
* lekarz weterynarii w ogrodzie zoologicznym
Ryba z gatunku paku pochodzi z Ameryki Południowej. Sprzedawcy nie uprzedzają akwarystów, że ten gatunek może osiągać pokaźne rozmiary. Ryba hodowana w domowym akwarium szybko rośnie. Po jakimś czasie zajmuje w zbiorniku tyle miejsca, że hodowca musi się jej pozbyć. Zazwyczaj wtedy przywozi ją do nas. W naszym akwarium widać, że paku stanowią bardzo liczną grupę. Ten egzemplarz zamiast do zoo trafił do rzeki. Widać komuś tam było bliżej.
Egzotyczne niebezpieczne
Coraz częściej przez polską granicę przemycane są egzotyczne okazy. Często bardzo groźne dla człowieka pająki, węże, skorpiony, piranie, a nawet krokodyle. Zdarza się, że niektóre z nich trafiają na wolność. Nietrudno wtedy o tragedię. Na szczęście takich przpadków jest bardzo mało. Z reguły egzotyczne zwierzęta żyjące w naszym klimacie na wolności, szybko giną.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto