Cameron pomysł na swój najnowszy film "Avatar" miał już w latach 90. , ale postanowił poczekać z jego realizacją, bo jak twierdził, ówczesne techniki filmowe nie były w stanie w pełni urzeczywistnić jego pomysłów.
I jak widać cierpliwość reżysera popłaciła. W przemyśle filmowym pojawiły się techniki, które umożliwiły realizację pomysłów reżysera. I za sumę 437 mln dolarów wyprodukowano film, w którym efekty specjalne zapierają dech w piersiach a stworzony przez grafików wirtualny świat miesza się z realnym.
Film opowiada historię plemienia Na'avi zamieszkującego planetę Pandora i ludzi, którzy przybyli z Ziemi, by zdobyć dostęp do najcenniejszego bogactwa naturalnego Pandory. Wśród przybyłych na obcą planetę jest dawny weteran wojenny Jake Sully, który za pomocą swojego Avatara ma wkraść się w łaski mieszkańców planety. Jednak w trakcie realizacji zadania zakochuje się w mieszkańce planety Neytiri. Jak cala sytuacja się zakończy nie powiem, ale film zobaczyć warto.
I choć może ta historia nie jest niczym wybitnym, ale sam film z pewnością na stałe wpisze się w historii kina. Obraz jest milowym krokiem przemysłu filmowego. Tak jak kiedyś "Jurassic Park" Stevena Spielberga, "Avatar" wyznaczył nową erę światowego kina, w której techniki 3D są niezbędnym elementem produkcji filmowej.
Czytaj też:
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?