Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

21. Wrocławskie Promocje Dobrych Książek za nami (ZDJĘCIA)

Małgorzata Matuszewska
fot. Jarosław Jakubczak
Tłumy wrocławian w miniony weekend kupowały świąteczne drukowane prezenty i słuchały pisarzy na zakończonych w niedzielę 21. Wrocławskich Promocjach Dobrych Książek.

Na Promocjach nie brakowało atrakcji dla czytelników w różnym wieku, obu płci i o różnych poglądach. Wśród gości była kochana przez czytelniczki od najmłodszych po dojrzałe Małgorzata Musierowicz, autorka słynnej poznańskiej sagi rodzinnej "Jeżycjady".

Dorota Masłowska, autorka właśnie wydanej książki "Kochanie, zabiłam nasze koty", przyciągnęła różnorodną publiczność, nie tylko młodych czytelników, choć autorka zajmuje się w niej tzw. klasie średniej młodego pokolenia. Czytelnicy pytali ją m.in. o to, dla kogo i po co pisze. - Piszę, bo mnie to śmieszy - mówiła Masłowska. - A skoro mnie to wciąga i bawi, być może inne osoby zareagują podobnie - dodała. A jak dziś patrzy na debiutującą 19-latkę, która wywołała burzę "Wojną polsko-ruską pod flagą biało-czerwoną", a mają 23 lata dostała Nagrodę Nike? - Zawsze byłam tym, kim jestem teraz. Staram się nie żyć przebrzmiałymi sukcesami, ale aktualnymi wyzwaniami - podsumowała.

Katarzyny Grocholi, której bohaterem w najnowszej książce "Houston, mamy problem" jest mężczyzna, słuchało wielu panów. - Powieść ma zostać sfilmowana, jest już obsada - zagrają: Wojciech Mecwaldowski, Tomasz Kot i Iza Kuna, brakuje tylko 5 mln zł - mówiła Grochola. Autorka poczytnych powieści wspomniała o swojej dawnej pracy w narodzonym w stanie wojennym piśmie historycznym "Karta". - Napisałam tam tylko dwa teksty, bo później zaczęłam pisać książki, ale do dziś wspominam świadectwa zesłanych na Workutę, Kołymę, bo zespół "Karty" dokopywał się do świadków historii - opowiadała. Mówiła także o różnicach psychicznych między płciami i wzajemnymi wymaganiami, które stawiają sobie ludzie w związkach. - Chcemy, by facet był opiekuńczy i silny, a jednocześnie płakał z nami oglądając dramat - uśmiechnęła się.

Bronisław Wildstein, autor swojej nowej książki "Ukryty" o zagadce trzech śmierci, które wydarzyły się w warszawskim środowisku artystycznym w lecie 2010 roku, opowiadał o aferze w "Rzeczpospolitej", związanej z publikacją artykułu o trotylu ponoć znalezionym na wraku samolotu rozbitego pod Smoleńskiem. - W krajach tzw. zachodnich sprawa odwołania redaktora naczelnego i rezygnacji z pracy ludzi, dla których ta praca jest jedynym źródłem utrzymania, byłaby czołówką wszystkich mediów. U nas tego nie było - mówił.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto