1 z 3
Następne
Z anielską pomocą
Adrian Miedziński (z lewej) pożycza silniki od Roberta Kościechy i znów jest piekielnie szybki. Z kolei ostatnie eksperymenty ze sprzętem Hansa Andersena (w środku) wychodzą bokiem nie tylko jemu, ale całej wrocławskiej ekipie. Dobrze, że Kenneth Bjerre (z prawej) staje na wysokości zadania. Choć po sobotnim meczu w Anglii na wypoczętego nie wyglądał.