Wywiad z Maciejem Zieniem o najnowszych kolekcjach i designerskich inspiracjach

Skąd wziął się pomysł na przejście od mody do architektury?
Proces rozpoczął się dużo wcześniej, mój tato jest inżynierem, więc w domu rodzinnym zawsze była deska kreślarska. Ja jednak na początku przedłożyłem modę nad projektowanie. Aż do czasu , gdy jedna z moich klientek nie wróciła z Mediolanu i powiedziała, że jedna z jej znajomych ma dom zaprojektowany przez Giorgio Armaniego, więc i ona również chciałaby tak mieć.
Niedługo po tym pojawili się u mnie ludzie z Tubądzina z propozycją zaprojektowania płytek. Oba te wydarzenia miały miejsce tak prędko jedno po drugim, że postanowiłem podjąć oba wyzwania. Zastanawiałem się, jak do tego podejść i postanowiłem pozostać sobą w tym projektowaniu. Wybrałem więc dwie modowe metropolie w Europie: Paryż i Londyn i na nich oparłem pierwsze projekty. Chciałem, aby ludzie mieli możliwość przeniesienia cząstki danego miasta i jego charakterystycznego stylu do własnego domu.

Czy płytki to sposób na zarabianie?
To wyzwanie i frajda. Gdy wchodzę do restauracji i widzę swoje płytki na ścianie, do tego zaaranżowane w jakiś zaskakujący sposób.... to jest bezcenne uczucie.

Czy projektując wzoruje się Pan na kimś wielkim, na przykład na Starcku?
Nie.

Czy da Pan radę odciąć się od aktualnych trendów?
Wszyscy widzimy, obserwujemy i zapamiętujemy świat, największą jednak sztuką jest przefiltrować to wszystko, odciąć się i stworzyć swoją własną wizję.

Co teraz Pan czuje, gdy drzwi otwiera mu pani domu ubrana w strój z najnowszej kolekcji Zienia, a wnętrze wyłożone jest płytkami z kolekcji Zienia?
To bardzo miłe uczucie, spełnia się mój sen o tym, by móc oferować ludziom lifestyle, czyli nie tylko modę, ale sposób życia. A mieszkanie i to, czym się otaczamy, jest bowiem dopełnieniem mody.
Wiadomo, że gdy królują w modzie futra, to i w domu możemy się spodziewać na przykład futrzanych poduszek. Z pełnym wystrojem wnętrza trzeba już jednak pomyśleć bardziej architektonicznie, ponieważ jest on bardziej trwały niż poduszka czy zasłona. Przy płytkach trudno być oryginalnym, więc postanowiłem skoncentrować się na fakturze, jednak w każdej kolekcji znajdują się perełki przełamujące stereotypy. Chcę stworzyć taką kolekcję, która dla projektantów wnętrz będzie wyznacznikiem designu.

Co sądzi Pan o powracających trendach, czyli na przykład meblościance i stylu wnętrz z lat 80.?
To dobry pomysł na zagospodarowanie mniejszych wnętrz, zwłaszcza dla młodych ludzi, którzy rozpoczynają swoje samodzielne życie. Widziałem wiele ciekawych rozwiązań na małe wnętrza. Jednak meblościankę traktuję bardziej jako przenośnię, ponieważ trzeba iść do przodu i stosować nowe rozwiązania.

Czy ma Pan jakąś wskazówkę właśnie dla młodych, którzy chcieliby rozpocząć przygodę z projektowaniem?
Trzeba słuchać mocno swojego serca, starać się rozwijać i obserwować rzeczywistość, a przede wszystkim być wiernym swoim ideałom.

Wracając do ubrań – czy ubiera się Pan w ubrania własnego projektu?
Niestety, nie mam kolekcji męskiej, przez chwilę była, teraz jednak znów skoncentrowałem się na kolekcji damskiej. Jeżeli jednak będę projektował męskie ubrania, na pewno będę je nosił. Teraz korzystam z innych projektantów. Istnieje jednak ryzyko przy tworzeniu kolekcji męskiej, bo wtedy na pewno będę myślał przede wszystkim o sobie, a nie o to mi chodzi. Wolę tworzyć dla kobiet, one są moją inspiracją, jak na przykład Aneta Kręglicka, czy inne klientki, których nie widać w telewizji, a to bardzo ciekawe postacie.

Czy Pana mama nosi koszulkę z żukiem?
Nosi, jak najbardziej. Czasami sobie coś wybiera z moich kolekcji.

Zamierza Pan w przyszłości projektować jeszcze torebki i buty?
Projektowanie dodatków jest naturalną częścią rozwoju w tej branży. Gdy firma jest wystarczająco duża, pojawiają się i akcesoria. Teraz jednak zamierzam skoncentrować się na kolekcji biznesowej. Nie będzie ona już szyta na miarę. Kieruję ją do szerszej grupy odbiorców. Ma ona być tańsza i bardziej dostępna, skierowana do osób, które poszukują ciekawych i prostych rozwiązań.

Możemy się spodziewać współpracy z sieciówkami, na przykład z H&M?
Nie, zamierzam sam to rozwinąć. Już teraz moje T-shirty z żukami można kupić za 280 zł, sukienki biznesowe i koktajlowe będą w cenie 1000-2000 zł. W tej kolekcji znajdą się również garnitury.

Czy sposób projektowania wnętrz i ubrań jest taki sam?
Odczuwam tutaj na pewno te same emocje, chcę stworzyć piękne wnętrze lub piękną kreację. Jednak droga, która do tego prowadzi, jest zupełnie inna. Projektując wnętrze, biorę pod uwagę właściciela mieszkania, a przy projektowaniu stroju myślę o danej kobiecie. Przy płytkach? To jest moda pret-a-porter, czyli dostępna dla większej grupy osób.

Rozmawiała: Kinga Rękawiczna

Zobacz fotorelację Maciej Zień pokaz płytek Tubądzin Wrocław

MACIEJ ZIEŃ, od lat jedna z najbardziej znanych postaci polskiego designu. Twórca luksusowej marki, utożsamianej z klasą, elegancją i perfekcyjnym wykonaniem. Lata pracy artystycznej projektanta to konsekwentne budowanie wysublimowanego stylu, który spotkał się z uznaniem na wielu konkursach. Maciej Zień otrzymał nagrody dla projektantów mody -Złota Nitka oraz Złoty Wieszak. W 2004 roku został laureatem prestiżowej nagrody Belvedere International Achiewiment Awards w kategorii projektant mody i regularnie prezentuje swoje kolekcje podczas paryskiego tygodnia mody pret-a-porter. Potwierdzniem jego wyjątkowej pozycji w świecie mody jest nagroda Doskonałośc Mody 2010, przyznana przez magazyn Twój Styl i miejsce na liście najbardziej wpływowych mężczyzn 2011 roku Magazynu Gentelman.

Jest jedynym projektantem mody, którego prace były prezentowane w Muzeum Narodowym w Warszawie, na wystawie z okazji 10-lecia jego twórczości.

W 2010 roku stworzył markę Zień Home, na potrzeby której projektuje wnętrza skrojone na miarę i luksusowe meble.
Z Grupą Tubądzin współpracuje od 2009 roku, przygotowując autorskie kolekcje Tubądzin. Kreacja Maciej Zień, inspirowane światowymi metropoliami.Zaprojektował sześć kolekcji płytek ceramicznych dla Tubądzina o nazwach: Paris, London, Tokyo, Barcelona, Berlin, Monaco.