Wrocławski Manhattan nie dla nas

W mieście nie ma po prostu miejsca na wielkie skupisko wieżowców. Jedynie tzw. Centrum Południowe miało przypominać nowojorską zabudowę. Niestety będzie to twór wyjątkowo sztuczny.

Będą wszędzie

Nowa koncepcja lokalnego magistratu zakłada stworzenie budynków przekraczających 55 metrów wysokości przy każdym ważniejszym miejskim skrzyżowaniu i na szlakach komunikacyjnych przebiegających przez miasto. Najważniejsze, aby dobrze komponowały się z otoczeniem i mniejszymi kamienicami.

- Nie ma żadnego powodu, aby w śródmieściu nie powstawały drapacze chmur - uważa dr hab. inż Robert Masztalski z Zakładu Urbanistyki Politechniki Wrocławskiej. - Najważniejsza jest jednak spójna koncepcja zabudowy miejskiej. Wieżowce moga sie bardzo dobrze komponować ze starszymi budynkami, ale wszystko musi być dobrze przemyślane - dodaje Masztalski.

Co powstanie?

Lista planowanych drapaczy chmur we Wrocławiu rośnie z każdym miesiącem, choć w budowie na razie jest ciągle tylko jeden - Sky Tower. Jednak według planów już na EURO 2012 powinniśmy oglądać przynajmniej kilka kolejnych.

Najbardziej zaawansowane prace toczą się przy budowie Odra Tower w pobliżu mostu Sikorskiego. Na Traugutta powstaną Angel Wings, a firma Torca wybuduje swój biurowiec przy ulicy Robotniczej.

Jedną z najciekawszych inwestycji będzie Marina Park. Pomiędzy mostem Milenijnym, a ulicą Popowicką ma powstać cały kompleks. Wśród nich będą dwa wieżowce i kilkanaście mniejszych budynków. Wszystko to znajdzie się w miejscu starego portu Popowice.

Jak Barcelona

Wrocław swoją zabudową ma przypominać hiszpańską Barcelonę, gdzie stare budowle idealnie komponują się ze strzelistymi wieżami. Oby nasze miasto przypominało stolicę Katalonii nie tylko pod względem zabudowy, ale też standardu życia mieszkańców.