Czy Partynice wreszcie otworzą się na wszystkich wrocławian i będą przyciągać nie tylko miłośników koni? Co zmieni się wraz z przyjściem nowego dyrektora? Jakie pomysły mają ci, którzy zgłosili się do konkursu? Dość zbieżne. Profesor Henryk Geringer de Oedenberg, Jerzy Sawka i Monika Słowik zapewnili nas, że chcą doprowadzić do tego, aby na Partynice przychodziło jak najwięcej dzieci.
- Chciałbym, aby na Partynice trafiały całe rodziny. Dzieci mogą na przykład uczyć się jazdy konnej, a te, które nie zechcą, będą mieć do dyspozycji plac zabaw z prawdziwego zdarzenia czy też park linowy - przewiduje Jerzy Sawka były redaktor naczelny wrocławskiej "Gazety Wyborczej"
- Uważam, że wyścigi są na tyle atrakcyjne, że skuszą wiele osób do częstych odwiedzin Partynic - przekonuje Monika Słowik - była szefowa Partynic. - Oprócz tego mam sporo pomysłów na działalność toru. Choćby organizowanie półkolonii czy warsztatów fotograficznych.
- Do godz. 13 na Partynicach będą rządzić konie. Po tej godzinie zaproszę wszystkich chętnych do spacerów czy jazdy na rowerze. Chciałbym zatrudnić przewodnika, który oprowadzałby wycieczki i jednocześnie edukował. Postaram się zorganizować catering. Kto wie, może się uda sprawić, że część mieszkańców będzie wolała przyjść na tor na kawę zamiast do Rynku? - zastanawia się prof. Henryk Geringer de Oedenberg - profesor Uniwersytetu Przyrodniczego.
Co Wy na to? Macie jakieś pomysły na spędzanie wolnego czasu na Partynicach? Jak można wykorzystać tak rozległe tereny? Podzielcie się swoimi pomysłami w komentarzach
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?