Ale to nie wszystko. W rejonie placu Grunwaldzkiego i wypożyczalni przy akademikach ktoś upatrzył sobie tzw. samozamykacze, które znajdują się pod siodełkami. Kradł mechanizm umożliwiający regulację wysokości siedziska, a samo siodełko zostawiał.
- To przejaw kompletnej głupoty i braku poszanowania dla czyjejś własności - komentuje ostro Bogusław Kołodziejczyk, szef Nextbike Polska. - Przecież nikomu nie przyniosło to wielkich korzyści, a uniemożliwiło jazdę innym - dodaje. Kołodziejczyk tłumaczy, że po tych incydentach trzeba było zmienić system montażu siodła, żeby uchronić się przed kolejnymi kradzieżami.
Pracownicy Nextbike uważają, że użytkownicy sami sobie szkodzą, bo przecież ze zniszczonych przez jednych pojazdów nie mogą korzystać inni, zapisani do wypożyczalni.
**Zobacz nasz
PRZEWODNIK ROWERZYSTY**
Firma Nextbike zapewnia, że ich serwis techniczny codziennie objeżdża wszystkie stacje wypożyczalni i sprawdza stan jednośladów. Usterki usuwa na bieżąco. Jeśli zastaniemy rower niesprawny, jest niemal pewne, że możemy to zawdzięczać nieuczciwości innych użytkowników.
Nextbike wszystkie poważne zniszczenia zgłasza także policji, która prowadzi dochodzenia. Niezależnie od tego sama firma obciąża osoby, którym udowodniono kradzież lub zniszczenie roweru kwotą kary wynikającą z umowy. Maksymalna kara wynosi 2 tys. złotych. W kilku przypadkach właśnie trwa ściąganie pieniędzy od nieuczciwych użytkowników roweru miejskiego.
Czytaj także: Starą żyrafiarnię w zoo zajmą dwa nosorożce
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?