Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trzecia próba Marcina

Mazzini
Mazzini
Do igrzysk w Pekinie zostało niecałe 8 dni. Czas zatem przybliżyć sylwetki tych, którzy w Chinach reprezentować będą nie tylko Polskę, ale również wrocławski sport. Jako pierwszy – Marcin Jędrusiński.

Jędrusiński to zawodnik WKS-u Śląska Wrocław. Jest jednym z nielicznych wrocławskich lekkoatletów, którzy osiągają znaczące sukcesy na arenach międzynarodowych. Na początku swojej kariery biegał na dystansie 200m, lecz obecnie od kilku sezonów ściga się indywidualnie i w sztafecie także na „najszybszym odcinku świata” – odległości 100m.

Urodzony w 1981r. sprinter już jako junior nazywany był nową nadzieją polskiej lekkiej atletyki. Świat usłyszał o nim na przełomie wieków, gdy w Santiago de Chile zdobył dla Polski srebrny medal Mistrzostw Świata Juniorów w biegu na 200m. Dwukrotnie stawał również na podium młodzieżowych Mistrzostw Europy - w 2001r. osiągając nawet prymat na kontynencie. Ponadto dwa lata później w Bydgoszczy "wybiegał" srebrny medal – oba na dystansie 200m.

Przejście w dorosłą karierę nie było jednak łatwe. Marcin zmagał się z licznymi kontuzjami, które mocno zahamowały rozwój jego kariery. Zanim jednak rozpoczął swoją wędrówkę po gabinetach lekarskich, zdążył zadebiutować na Igrzyskach Olimpijskich w Sydney. Niestety nie zaprezentował się tam zbyt dobrze, aczkolwiek dla 19-letniego wówczas juniora sam start na Olimpiadzie był już sukcesem.

Po powrocie na światowe bieżnie w karierze Marcina nastąpił przełom. Zaczął on bowiem rywalizować (na poziomie krajowym) na dystansie 100m oraz biegać w sztafecie. Właśnie ta ostatnia rywalizacja przyniosła mu najwięcej sukcesów. Wraz z kolegami wielokrotnie stawał na podium Pucharu Europy. Jednak raz po raz w kraju podnoszono głosy, że nasza czwórka stumetrowców to grupa tyleż utalentowana, co leniwa. Oczekiwano od nich zwycięstw na najbardziej prestiżowych zawodach. Przyszedł więc czas na kolejne Igrzyska. W 2004r. w Atenach sztafeta zajęła 5. miejsce, co uznano za niebywały sukces, bowiem inni drużynowi kandydaci do medalu zawiedli. Ponadto Marcin dobrze spisał się w swoim starcie indywidualnym, dochodząc do półfinału na 200m. Życiowy sukces przyszedł jednak dwa lata później. W Monachium, na Mistrzostwach Europy na otwartym stadionie Polacy z Jedrusińskim w składzie zdobyli srebro, na stałe zapisując się w annałach rodzimej lekkiej atletyki.

Igrzyska w Pekinie będą już trzecimi dla Marcina. Jak sam mówi, wszystko może się wydarzyć w dyscyplinie zespołowej, jaką jest rywalizacja sztafet. Sukces nie zależy tylko od niego, dlatego tym bardziej musi pokazać wszystkie swoje atuty, aby nie zawieść siebie, kolegów, kibiców z Wrocławia i... przede wszystkim żony. Prywatnie bowiem Jędrusiński jest mężem Doroty Dydo, naszej reprezentacyjnej... sprinterki.

Czyżby do trzech razy medalowa sztuka?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto