Spotkanie, które początkowo miało zacząć się po godz. 20.00, ostatecznie przesunięto na 17.30 (transmisja Polsat Sport). Prawdę mówiąc, po porażce 0:4 w pierwszym meczu gospodarze powinni liczyć właściwie tylko na to, że pomogą im siły nadprzyrodzone. W tym upał. Czy tak Czarnogórcy chcą zmęczyć wrocławian? Trudno powiedzieć. Na tym etapie rozgrywek o godzinie rozpoczęcia spotkania jednostronnie decyduje gospodarz. Nie musi w żaden sposób tego uzasadniać, chociaż najczęściej podyktowane jest to wymogami telewizyjnymi. Wczoraj WKS miał okazję trenować w porze meczu i podobno nie było najgorzej. Mimo upału, kopało się lepiej niż w ubiegłym roku.
Spójrzmy jednak prawdzie w oczy: upał - upałem, koncentracja i szacunek też ważne, ale nic nieprzewidywanego zdarzyć się nie może.
Na przedmeczowej konferencji prasowej jeden z dziennikarzy zapytał trenera Stanislava Levego, czy w związku z tym, że awans ma już pewny, dokona roszad w wyjściowej jedenastce. - Pewny to będzie po tym meczu - uśmiechnął się Czech.
- Nie wiem, czy mamy pewny awans, ale lecimy do Czarnogóry przede wszystkim wygrać mecz. To nas nakręca. No i powrót do domu jest lepszy. Nawet jeśli wygraliśmy 4:0, to nie możemy podchodzić do tego tak, że to będzie spacerek. Spotkanie trzeba wybiegać - mówił jeszcze przed wylotem stoper Śląska Adam Kokoszka.
Były piłkarz Polonii Warszawa przeprowadził się do Wrocławia ledwo pół roku temu, a już jest filarem defensywy. - Zdrowie mi dopisuje, a im zawodnik więcej gra, tym więcej się od niego oczekuje. W ostatnim czasie były rotacje w naszej formacji. Pojawił się też Dudu. Wiem, że pewnie wymaga się ode mnie, żebym całą obronę trzymał w garści. Nawet jak byłem młodszy, to oczekiwano od środkowych obrońców, żeby pomagali, ustawiali kolegów. Im piłkarz starszy, tym ma więcej doświadczenia i takie zachowanie staje się dla niego naturalne - komentuje Kokoszka swoją pozycję w drużynie. Co ciekawe, jeśli Rudar dziś nie strzeli gola, to będzie to trzeci z rzędu mecz wrocławian z czysty kontem, a przecież obok Kokoszki gra Mariusz Pawelec, który właściwie przez cały okres przygotowawczy szykowany był do roli lewego obrońcy.
- Z Mariuszem grałem jeszcze w kadrach U18 i U19, chociaż on wtedy występował częściej na boku obrony. Znamy się jednak długo. W ostatnich sparingach też występowaliśmy razem -- mówi Kokoszka.
Z tak słabym rywalem wypadałoby jednak też strzelić kilka bramek. Wrocławscy kibice nie mieliby zapewne nic przeciwko, by znów błysnął Marco Paixao, który przed tygodniem najpierw w 10 minut strzelił dwa gole, a potem jeszcze dołożył asystę. Portugalczyk ma coś do udowodnienia, bo w Kielcach podczas meczu z Koroną nie błysnął.
Mecz Śląska w Podgoricy nie cieszy się wielkim zainteresowaniem. Próżno szukać informacji o tym spotkaniu na stronie internetowej największego dziennika w kraju - vijesti.me. Także wczorajsze spotkanie trenera Levego z czarnogórskimi dziennikarzami było bardzo krótkie.
Obawy są też cały czas o ewentualne starcia wrocławskich kiboli z fanatykami Budućnosti, bo właśnie na stadionie stołecznej drużyny WKS zagra jutro z Rudarem. - Wiem z opowieści, jak było rok temu na boisku i poza nim. Z tego, co się orientuję, nasz rywal ma jednak mniej kibiców i fanatyków. Mam nadzieję, że atmosfera będzie inna, ale - jak słyszałem - fani z ubiegłego roku też szykują się na nasze spotkanie. My się jednak koncentrujemy na tym, żeby jak najlepiej wypaść na boisku - mówi Kokoszka.
Póki co, wczoraj na ulicach stolicy Czarnogóry było bardzo spokojnie. Oby tak było i dzisiaj.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?