Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sensacyjna Brzydota Bloku Przy Wita Stwosza

Arek Gołka
Arek Gołka
Turyści często robią zdjęcia Wita Stwosza 37-44, bo jak na centrum jest bardzo szpetny.
Znasz obciachowe miejsca we Wrocławiu?
Włącz się do akcjiAle obciach!

Prowadzimy akcję

Ale obciach! Czego wstydzi się Wrocław

. W jej ramach zachęcamy Was do zgłaszania miejsc obskurnych, wymagających natychmiastowego remontu lub takich, których miasto po prostu powinno się wstydzić.

Ulica Wita Stwosza wychodzi wprost z Rynku i biegnie aż do placu Dominikańskiego. Znajduje się w centrum miasta. Umieszczone wzdłuż niej budynki siłą rzeczy stanowią wizytówkę miasta. Trudno to jednak powiedzieć o charakterystycznym PRL-owskim bloku naprzeciwko Katedry św. Marii Magdaleny. Zwraca on uwagę, szczególnie cudzoziemców, ale jedynie...swoją szpetotą.

Obraz nędzy i rozpaczy

Odstraszające budynki w okolicach placu Nowy Targ  zaproponował do akcji "Ale obciach!" nasz czytelnik o nicku gvstn. Jako pierwszy wzięliśmy na celownik blok przy ul. Wita Stwosza 37-44, który jest klasycznym socrealistycznym "klockiem". Nie znajdziemy w nim ani krzty architektonicznego kunsztu. Od strony ulicy biją po oczach odrapane, wyblakłe od słońca ściany, poprzetykane okienkami i balkonami, zaprojektowanymi na jedno kopyto.

Mieszkaniec ul. Wita StwoszaWita Stwosza Wroclaw

Przez banki i sklepy na dole, a także umiejscowienie tuż obok samego Rynku, zawsze panuje w okolicy spory ruch. Na niemiłe wrażenia estetyczne szczególnie narażeni są turyści, zwiedzający Stare Miasto i bawiący się w okolicznych klubach.

- Podwórko wokół bloku wygląda paskudnie. Panuje na nim nieporządek i ciągle śmierdzi - żali się pan Andrzej, mieszkający w bloku od 53 lat. - Kiedyś było tu niebezpiecznie, teraz się poprawiło. Ciągle przewija się przez okolice pijana młodzież, wracająca z pobliskich dyskotek. Urządzają tu sobie imprezki, ale pod oknami drą się nie tylko Polacy. Wiele razy widziałem jak Anglicy, Niemcy czy Hiszpanie zaaferowani podbiegali pod budynek od strony katedry, by robić sobie na jego tle zdjęcia. Jego brzydota jest dla nich sensacją! - śmieje się.

Jak przyznaje, ostatnio na zlecenie spółdzielni na podwórku wymieniono wreszcie azbestowy parkan na nowy. Mimo wszystko trudno jest się administrację doprosić o jakiekolwiek poważniejsze renowacje.

Od podwórka jest jeszcze gorzej

Blok zdecydowanie gorzej prezentuje się od strony podwórka. Większość drzwi od klatek schodowych, tak samo jak garażowe, dosłownie rozpada się. Nie we wszystkich miejscach ściany bloku pomalowane są na ten sam kolor. Wejście do klatki schodowej numer 37 wygląda jak zardzewiałe więzienne kraty i trudno oprzeć się wrażeniu, że wąskie schody za nimi prowadzą do jakiegoś miejsca kaźni.

W jednym fragmencie bloku można dojrzeć długi balkon, wspólny dla całego piętra, niczym z PRL-owskiego nadmorskiego pensjonatu. Z kolei na podwórku kontenery na śmieci stoją luzem, szeroko otwarte. Potwornie kontrastuje to z ładną zielenią i placem zabaw wokół sąsiadującego, zadbanego przedszkola.

Szpetota z Wita Stwosza 37-44Szpetota z Wita Stwosza 37-44

**O remont generalny trudno**

- Budynek przy Wita Stwosza 37-44 ma podział na wspólnoty mieszkaniowe, które decydują o losach przynależnych im klatek schodowych - tłumaczy Zygmunt Łotocki, prezes Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej "Centrum", zarządcy bloku. - Niewiele mamy tu do decydowania. Każda wspólnota mieszkaniowa tworzy fundusz remontowy. Na tej zasadzie mieszkańcy klatki nr 43 w poprzednim roku ocieplili sobie ściany, wyremontowali balkony i wymienili okna.

Nie tak dawno "Centrum" miało pomysł, aby wspólnoty o większym zasobie pieniędzy dołożyły do generalnego remontu brakującą kwotę, a później drogą windykacji odzyskały ją od mniej zamożnych. Zabrało na to zgody. Żeby zrobić remont generalny, trzeba współdziałania wszystkich wspólnot, co w praktyce okazuje się bardzo trudne.

Brudno i tłoczno

- Na razie mieliśmy remont klatki schodowej, bo nasza wspólnota mieszkaniowa zapłaciła za to, ale z zewnątrz nic się z tym nie robi - opowiada pani Sylwia, mieszkanka bloku od 1963 r. - Na podwórzu na chodniku parkują niepowołane osoby, jest spory ruch aut. Nie wspominając, że straż pożarna albo pogotowie ma zablokowany wjazd. Najwięcej problemów mamy jednak przez wiecznie otwarty śmietnik osiedlowy z rozwalonym zamkiem od furtki. Przez to ciągle przesiadują tutaj pijaczki, którzy grzebią w tych śmieciach, rozsypują je, załatwiają się albo nocują. Straż miejska to wszystko widzi i ignoruje - dodaje.

Niestety próby naprawy zamka przypominają walkę z wiatrakami.

- Zamek wymienialiśmy dziesiątki razy i nic to nie dawało. Za każdym razem kolejny bezdomny go dewastował, dlatego w końcu zrezygnowaliśmy. Pewnych rzeczy się nie zwalczy - oznajmia Łotocki.


Zobacz również:

Ale Obciach! Czego wstydzi się WrocławPhoto Day 10.0: Wygraj kurs foto! [konkurs]
Reanimacja kotłowni na PaczkowskiejWratislavia Cantans 2010 [program]

Opublikuj materiał i wygraj nawet 500 zł!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sensacyjna Brzydota Bloku Przy Wita Stwosza

Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto